Incydent z Marcinem Kierwińskim. Znany policjant zauważył ważny szczegół

Incydent z Marcinem Kierwińskim. Znany policjant zauważył ważny szczegół

Marcin Kierwiński na obchodach Dnia Strażaka
Marcin Kierwiński na obchodach Dnia Strażaka Źródło:PAP / Paweł Supernak
Przemówienie Marcina Kierwińskiego z okazji Dnia Strażaka wywołało prawdziwą burzę. W obronie szefa MSWiA stanął były policjant Marek Konkolewski.

Marcin Kierwiński wziął udział w sobotę 4 maja w uroczystościach z okazji Dnia Strażaka. Nie byłoby w tym niczego szczególnego, gdyby nie przemówienie szefa MSWiA. Uwagę zwróciła nie tyle treść wystąpienia, co sposób mówienia polityka KO. Widzowie zgromadzeni przed telewizorami słyszeli niewyraźny głos ministra. Od razu po emisji pojawiły się obawy o stan zdrowia Marcina Kierwińskiego.

Marcin Kierwiński i kontrowersyjne przemówienie. Tak się tłumaczył

Politycy opozycji przekonywali, że szef MSWiA był pod wpływem alkoholu. W odpowiedzi na te zarzuty Marcin Kierwiński poddał się badaniu alkomatem, które wykazało, że był trzeźwy. Tłumaczył, że przyczyną całego zamieszania były problemy z nagłośnieniem.

"Zanim wydacie wyrok posłuchajcie moich wypowiedzi, których udzieliłem mediom po wystąpieniu. Mało tego natychmiast udałem się na komendę Policji, gdzie zbadano mnie alkomatem. Wynik = 0,0. To co wydarzyło się na uroczystościach spowodowane było kwestiami technicznymi i pogłosem" – napisał polityk na portalu X.

W rozmowie z Radiem ZET minister przyznał, że udał się również do szpitala w celu wykonania badania krwi. – Zrobiłem po to, by jak na sali sądowej spotkam się z tymi, którzy kłamali, insynuowali, żeby mieć mocne dowody – wyjaśnił.

Marcin Kierwiński wywołał burzę. Marek Konkolewski staje w obronie

Internauci od razu dopatrzyli się spisku. W mediach społecznościowych zaroiło się od komentarzy, że policjantka, która podpisała się na wydruku badania alkomatem – asp. Ewa Burnett – tak naprawdę nie istnieje. – Wydruki z alkomatu czasami podpisuje się niewyraźnie niczym lekarz. Bardziej skupiłbym się na wyniku z urządzenia do weryfikacji stanu trzeźwości. 0,0 jest dla mnie twardy dowodem – stwierdził były policjant Marek Konkolewski w rozmowie z „SE”.

Były dyrektor Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym przyznał, że sam padł w przeszłości ofiarą podejrzeń o bycie po wpływem alkoholu. Chodzi o sytuację z 2015 roku, kiedy to prezentował na antenie TVP w jaki sposób działa policyjny alkomat. – Nagle rzekomo zaświecił się dwie kontrolki w urządzeniu i poszło w eter, że byłem pijany na antenie. Po programie pojechałem do dyżurnego operacyjnego kraju w Komendzie Głównej Policji i poddałem się weryfikacji stanu trzeźwości. Oczywiście wynik wykazał 0,0. Ale mimo tego, że byłem trzeźwy stałem się ofiarą ogromnego hejtu, bo ludzie założyli, że „policjant był pijany na wizji” – tłumaczył.

Czytaj też:
Szczere wyznanie Protasiewicza. Zdradził, czego zawsze zazdrościł Kierwińskiemu
Czytaj też:
Lekarz przeanalizował zachowanie Kierwińskiego. Teraz mówi o pewności

Źródło: SE.pl