Wojna klanów Putina i Miedwiediewa wydaje się nieunikniona
W Związku Sowieckim działacze nomenklatury nigdy nie odchodzili w próżnię. Jeśli ktoś był dyrektorem sowchozu, mógł zostać dyrektorem fabryki. Jeśli był członkiem KC, ale się nie sprawdził, mógł co najwyżej trafić szczebel niżej. Ta zasada ciągle obowiązuje, chociaż jej koniec może być bliski. Dziś kremlowskie klany, jak buldogi pod dywanem, walczą o władzę. Z jednej strony są ludzie byłego prezydenta, a teraz nowego premiera Władimira Putina, z drugiej – nowego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. Przynajmniej dla jednej grupy będzie to starcie śmiertelne.
Wbrew temu, co piszą zachodnie media, różnice w postrzeganiu świata przez kremlowskie klany są niewielkie. W obu dominują byli funkcjonariusze KGB.
Wbrew temu, co piszą zachodnie media, różnice w postrzeganiu świata przez kremlowskie klany są niewielkie. W obu dominują byli funkcjonariusze KGB.
Więcej możesz przeczytać w 23/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.