Roman Giertych uzyskał status pełnomocnika strony w śledztwie dotyczącym mataczenia w sprawie zbrodni na księdzu Jerzym Popiełuszce – ustalił „Wprost”. – To pomoże wyjaśnić kto próbował uniemożliwić poznanie prawdy o najgłośniejszej zbrodni PRL – zapowiada Giertych.
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na mataczeniu w śledztwie dotyczącym uprowadzenia i zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki złożył kilka miesięcy temu Wojciech Sumliński. Ten dziennikarz śledczy jest autorem książki „Kto naprawdę go zabił" ujawniającej nieznane kulisy zbrodni na kapłanie z Żoliborza. Matactw mieli się dopuścić się m.in. Leon Kieres, były prezes Instytutu Pamięci Narodowej, prof. Witold Kulesza, były szef pionu śledczego IPN oraz Przemysław Piątek, następca Kuleszy a w latach 2005 – 2007 zastępca Prokuratora Generalnego.
Jednym z przykładów matactwa ma być opublikowanie w 2004 r. w internecie protokołów przesłuchań świadków, którzy 25 października 1984 r. widzieli dwóch mężczyzn zrzucających do Wisły zwłoki księdza Popiełuszki. Kilka tygodni po opublikowaniu protokołów, jeden ze świadków – Jan O. – zmarł w tajemniczych okolicznościach. Oficjalnym powodem było zatrucie alkoholem metylowym. Rodzinie O., która w to nie wierzyła, odmówiono jednak sekcji zwłok.
W trakcie śledztwa IPN doszło do wielu innych bulwersujących zdarzeń: część akt zaginęła, część udostępniono osobom niepowołanym, prokuratorom z lubelskiego IPN utrudniano prowadzenie czynności śledczych odwołując policjantów czy mnożąc formalne i biurokratyczne przeszkody. W październiku 2004 r. Kieres i Kulesza odwołali prokuratora Andrzeja Witkowskiego z Lublina, który zamierzał oskarżyć o kierowanie zbrodnią gen. Czesława Kiszczaka, a o pomoc w dokonaniu zbrodni Waldemara Chrostowskiego, kierowcę księdza, który miał współpracować z SB (jako pierwszy informację o tym w październiku 2005 r. opublikował „Wprost").
Dotychczas Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmawiała Giertychowi statusu pełnomocnika strony. Były minister nie mógł więc składać wniosków dowodowych, ani przeglądać akt. Teraz stan ten się zmieni. – Zamierzam zrobić wszystko, aby osoby, które tuszowały prawdę o tym morderstwie, poniosły sprawiedliwa karę – zapowiada Giertych. Były wicepremier, dziś ceniony adwokat, rodzinę Popiełuszki reprezentuje od początku grudnia 2007 roku.
Śledztwo dotyczące uprowadzenia i zabójstwa księdza Popiełuszki oficjalnie prowadzi Instytut Pamięci Narodowej. Od czasu odwołania prokuratora Andrzeja Witkowskiego w 2004 r., śledztwo praktycznie stoi w miejscu. (LS)
Jednym z przykładów matactwa ma być opublikowanie w 2004 r. w internecie protokołów przesłuchań świadków, którzy 25 października 1984 r. widzieli dwóch mężczyzn zrzucających do Wisły zwłoki księdza Popiełuszki. Kilka tygodni po opublikowaniu protokołów, jeden ze świadków – Jan O. – zmarł w tajemniczych okolicznościach. Oficjalnym powodem było zatrucie alkoholem metylowym. Rodzinie O., która w to nie wierzyła, odmówiono jednak sekcji zwłok.
W trakcie śledztwa IPN doszło do wielu innych bulwersujących zdarzeń: część akt zaginęła, część udostępniono osobom niepowołanym, prokuratorom z lubelskiego IPN utrudniano prowadzenie czynności śledczych odwołując policjantów czy mnożąc formalne i biurokratyczne przeszkody. W październiku 2004 r. Kieres i Kulesza odwołali prokuratora Andrzeja Witkowskiego z Lublina, który zamierzał oskarżyć o kierowanie zbrodnią gen. Czesława Kiszczaka, a o pomoc w dokonaniu zbrodni Waldemara Chrostowskiego, kierowcę księdza, który miał współpracować z SB (jako pierwszy informację o tym w październiku 2005 r. opublikował „Wprost").
Dotychczas Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmawiała Giertychowi statusu pełnomocnika strony. Były minister nie mógł więc składać wniosków dowodowych, ani przeglądać akt. Teraz stan ten się zmieni. – Zamierzam zrobić wszystko, aby osoby, które tuszowały prawdę o tym morderstwie, poniosły sprawiedliwa karę – zapowiada Giertych. Były wicepremier, dziś ceniony adwokat, rodzinę Popiełuszki reprezentuje od początku grudnia 2007 roku.
Śledztwo dotyczące uprowadzenia i zabójstwa księdza Popiełuszki oficjalnie prowadzi Instytut Pamięci Narodowej. Od czasu odwołania prokuratora Andrzeja Witkowskiego w 2004 r., śledztwo praktycznie stoi w miejscu. (LS)