Wprowadzenie euro jest dla słowackiego rządu wygodnym pretekstem do przywrócenia państwowej kontroli nad gospodarką
Bratysława przypomina malownicze przedmieście odległego o kilkadziesiąt kilometrów Wiednia. Mieszkańcy naddunajskiej stolicy Słowacji, którzy od przedostatniej niedzieli sierpnia widzą w sklepach ceny zarówno w koronach, jak i w euro, zorientowali się już, że są najdroższą „wiedeńską dzielnicą". Niektóre produkty, na przykład w drogeriach czy butikach z markową odzieżą, są w słowackiej stolicy aż o 40 proc. droższe niż w Austrii. Dotyczy to również wielu artykułów spożywczych, benzyny i mieszkań.
Więcej możesz przeczytać w 37/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.