Według telewizji CNN dwaj napastnicy przetrzymują zakładników w hotelu "Taj Mahal".
W dalszym ciągu trwa walka policjantów z zamachowcami. "Starcia jeszcze trwają, próbujemy ich obezwładnić" - mówił szef policji w stanie Maharasztra A.N. Roy.
Szef policji w Bombaju poinformował, że zamachy terrorystyczne przeprowadzono w co najmniej 7 punktach miasta, w tym w dwóch luksusowych hotelach, a także na stacjach kolejowych.
Jeden z ataków przeprowadzono w najsłynniejszej w mieście kawiarni "Cafe Leopold", odwiedzanej przez turystów. Uzbrojeni mężczyźni strzelali na oślep z broni automatycznej, a także rzucali granaty.
Spośród 15 zakładników przetrzymywanych przez terrorystów w hotelu Taj Mahal połowa to cudzoziemcy - podał jeden z zakładników, któremu udało się uciec.
Jeden ze świadków strzelaniny w hotelu powiedział indyjskiej telewizji, że napastnicy, młodzi mężczyźni w wieku 20-25 lat, szukali osób z paszportami brytyjskimi lub amerykańskimi.
Podczas zamachów w Bombaju został ranny deputowany Parlamentu Europejskiego, wchodzący w skład oficjalnej delegacji przebywającej w Indiach - powiedziała rzeczniczka hiszpańskiego eurodeputowanego Ignasi Guardansa, który stał na czele delegacji.
W skład delegacji wchodzi 8 eurodeputowanych: 2 Niemców, 2 Brytyjczyków, Belg, Węgier, Polak - Jan Tadeusz Masiel oraz Guardans.
Źródła prasowe powiedziały, że poseł Masiel jest w swoim pokoju hotelowym cały i zdrowy. Cała delegacja parlamentu jest zlokalizowana i zdrowa, ale sytuacja jest bardzo chaotyczna - dodały.
Masiel zapewnił w rozmowie z TVN24, że jest bezpieczny.
Jak podała indyjska policja, podczas ataków w Bombaju zginął szef brygady antyterrorystycznej w tym mieście Hemant Karkare.
W trakcie starć zostało zabitych dwóch terrorystów.
W stolicy Indii Delhi w związku za atakami w Bombaju zaostrzono środki bezpieczeństwa.
ND, PAP