Legalny "cham"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Decyzja warszawskiej prokuratury okręgowej o umorzeniu śledztwa dotyczącego wypowiedzi Janusza Palikota jest zadziwiająca. Nie tylko z powodu argumentacji prokuratury, ale przyjętej dziwnej praktyki polskiego wymiaru sprawiedliwości.
„Czyn nie zawiera znamion przestępstwa" – czytamy w piśmie warszawskiej prokuratury uzasadniającej umorzenie śledztwa. Decyzja podyktowana jest …autorytatywnym uzasadnieniem biegłego językoznawcy. Jego zdaniem słowo „cham" nie jest obraźliwe. Ta opinia może być łatwo podważona przez innych naukowców. Dziwi fakt, iż w sprawie, która dotyczy głowy państwa orzeka tylko jeden ekspert, którego decyzja jest ostateczna dla całego postępowania. Założenie o bezstronności biegłego nie może blokować innych opinii i diagnoz. W tak newralgicznych obszarach działalności prokuratury byłoby lepiej, gdyby ostateczne decyzje zapadały kolektywnie.

Prokuratura nie wzięła pod uwagę faktu, iż chodzi o osobę piastującą urząd prezydenta, który ze względu na kulturę polityczną jest szczególnie chroniony prawem. Specjalne prawo gwarantowane przez konstytucję nie jest polskim wymysłem – podobne przepisy istnieją w większości europejskich krajów.

Decyzja niesie za sobą najgorsze skutki – jednoznaczna zgoda na dalsze fajerwerki słowne posła Platformy i innych „purystów" językowych. Brutalizacja języka publicznego nie jest tylko estetycznym problemem, ale niszczy polityczną debatę i komunikację polityków ze społeczeństwem.