Reżyser Grzegorz Braun nie musi przepraszać b. prezydenta Lecha Wałęsy za swój film pt. "Plusy dodatnie, plusy ujemne", który stawia tezę, że w latach 70. Wałęsa był agentem SB o pseudonimie "Bolek" - orzekł stołeczny sąd okręgowy.
Jednocześnie sąd orzekł, że Wałęsa nie musi przepraszać Brauna za sformułowania z książki "Moja III RP. Straciłem cierpliwość", gdzie b. prezydent napisał o reżyserze, że jest "usłużnym dziennikarzem" i że działa "na zamówienie polityczne". Braun i Wałęsa pozwali się nawzajem - sąd badał ich pozwy w jednym procesie. Oba powództwa sąd oddalił.
Film Brauna nie przeszedł kolaudacji i w marcu 2006 r. TVP odmówiła jego emisji. Braun oświadczył, że nie podpisał protokołu, uważając, że sfałszowano przebieg kolaudacji. Zakończony 2 tygodnie temu proces był pełen ostrych sporów - adwersarze nie szczędzili sobie mocnych słów.
ab, pap