Klich podpisał w Dęblinie protokół przekazania uczelni w bezpośrednie podporządkowanie ministrowi obrony narodowej. Podkreślił, że zmiany organizacyjne zwiększą samodzielność szkoły i przyśpieszą przemiany.
"Mam nadzieję, że to stanie się jeszcze za mojej kadencji. Życzyłbym sobie tego, żeby jeszcze przed końcem roku 2011 wyższa szkoła oficerska w Dęblinie stała się akademią lotniczą kształcącą na poziomie magisterskim, także studentów cywilnych w jak największej liczbie oraz przyjmującą w swe progi studentów zagranicznych" - powiedział Klich.
"Moją intencją jest, aby ta uczelnia o tak wspaniałej historii, stała się najlepszą i najbardziej znaczącą uczelnią wojskowo- cywilną w tej części Europy, kształcącą personel naziemny i lotników na potrzeby sił zbrojnych i lotnictwa cywilnego" - dodał Klich.
Już w nadchodzącym roku akademickim "Szkoła Orląt" ma przyjąć 45 studentów cywilnych. 30 z nich będzie zdobywać kwalifikacje pilota, a 15 - kontrolera ruchu lotniczego.
Zdaniem Klicha otwarcie się na studentów cywilnych będzie sprzyjać rozwojowi uczelni. Dowódca sił powietrznych nadal będzie decydował o liczbie lotników szkolonych dla potrzeb wojska i o poziomie wyszkolenia.
Klich powiedział też, że stara się aby dęblińska szkoła jak najszybciej otrzymała nowe samoloty szkolno-bojowe. Poinformował, że prowadzone są obecnie rozmowy z partnerami fińskimi i koreańskimi.
"Jak będziemy już wiedzieć na czym polegają obie oferty i jak będziemy wiedzieć, na ile one spełniają nasze oczekiwania, uruchomimy procedurę, która szybko ma doprowadzić nas do wyłonienia dostawcy 16 samolotów szkolno-bojowych, tak aby nie później niż z początkiem roku 2013 naszych pilotów samolotów F-16 można było szkolić w Dęblinie" - powiedział Klich.
Ministerstwo Obrony Narodowej przejęło od stycznia w podporządkowanie trzy uczelnie - poza Dęblinem także Wyższą Szkołę Oficerską Wojsk Lądowych (WSOWL) we Wrocławiu i Akademię Marynarki Wojennej w Gdyni. Dotychczas podlegały dowódcom rodzajów sił zbrojnych, a nadzór sprawował nad nimi MON.
Pozostałe dwie uczelnie wojskowe - Akademia Obrony Narodowej i Wojskowa Akademia Techniczna od dawna były bezpośrednio podporządkowane ministrowi.
W ocenie MON, dotychczasowa sytuacja - podporządkowanie organizacyjne wyższych szkół oficerskich dowódcom rodzajów sił zbrojnych oraz wykonywanie przez Departament Nauki i Szkolnictwa Wojskowego MON (DNiSW) zadań z zakresu nadzoru w pewnych obszarach działania, tworzyło swoistą "dwuwładzę".
Jak informuje resort, wobec pozbawienia uczelni zadań realizowanych bezpośrednio na rzecz dowódców rodzajów sił zbrojnych np. zadań mobilizacyjnych oraz szkolenia praktycznego szeregowych i podoficerów niektórych specjalności wojskowych dotychczasowy stan nie miał uzasadnienia.
Resort zapewnia, że zmiana podległości uczelni nie oznacza, że dowódcy rodzajów sił utracą wpływ na działanie uczelni, a w szczególności na realizację zadań szkoleniowych na potrzeby wojska. Jak podaje MON, wpływ ten jest zapewniony poprzez uczestnictwo w określaniu zadań dydaktycznych uczelni poprzez formułowanie potrzeb kadrowych, zarówno co do liczby żołnierzy kształconych na potrzeby rodzaju sił zbrojnych, jak i co do wiedzy, kwalifikacji i umiejętności absolwentów oraz osób podnoszących swoje kwalifikacje na kursach, studiach podyplomowych i szkoleniach prowadzonych w uczelniach.
Już teraz, wskazuje MON, programy studiów dla kandydatów na oficerów są przygotowywane przez uczelnie w uzgodnieniu z dowódcami rodzajów sił, a gestorzy korpusów osobowych formułują założenia organizacyjno-programowe do wszelkich form szkolenia kursowego, prowadzonych w uczelniach wojskowych w ramach doskonalenia zawodowego oficerów.
MON zapowiada, że "w niedalekiej przyszłości" otrzymają możliwość "sformułowania oceny stopnia przygotowania żołnierza opuszczającego mury uczelni do wykonywania obowiązków na stanowisku służbowym w jednostce wojskowej".
pap, keb