Recenzent "Frankfurter Rundschau" Daniel Kothenschulte (który nawiązał do tytułu filmu Wajdy z 1958 r. "Popiół i Diament" na podstawie powieści Jerzego Andrzejewskiego) uznaje "Tatarak" za najbardziej interesujący film biograficzny konkursu Berlinale. "Wajda jeszcze raz nakręcił prawdziwie osobisty film, minimalistyczne dzieło o szczerej poetyckiej sile" - pisze.
"Tatarak" jest "poruszającą medytacją o śmierci. Niemal samobójczo odważny film" - napisał z kolei dziennik "Tagesspiegel".
"W zeszłym roku Wajda był na Berlinale z +Katyniem+. W +Tataraku+ znów chodzi o śmierć, ale nie tak nieuniknioną i bezsensowną, jaką dyktuje często historia. Tym razem 82-letni Polak nakręcił wielką, subiektywną medytację o umieraniu" - napisał dziennik.
Z kolei berliński tabloid "BZ" ocenia, że "wstrząsające" są monologi Krystyny Jandy o jej prawdziwej żałobie, nakręcone w pokoju hotelowym. Gazeta dodaje jednak, że film Wajdy raczej nie ma szans na Złotego Niedźwiedzia Berlinale. "Jest zbyt prywatny" - pisze "BZ".
Najnowszy film Andrzeja Wajdy jest ekranizacją prozy Jarosława Iwaszkiewicza. Krystyna Janda zagrała główną bohaterkę, doktorową Martę - dojrzałą, doświadczoną życiem i śmiertelnie chorą kobietę, która jednak nie wie, że może nie przeżyć lata. Przypadek sprawia, że w jej życiu pojawia się młody mężczyzna.
Rozwinięciem opowiadania jest nakręcana w ciemnym, prawie pustym pokoju hotelowym osobista opowieść aktorki o chorobie i śmierci jej męża operatora Edwarda Kłosińskiego. Zmarł on w styczniu 2008 r. Monolog Jandy kilkakrotnie przerywa fabułę "Tataraku". Obie historie krzyżują się, Janda gra zarówno doktorową Martę jak i siebie samą.
Laureata nagrody Złotego Niedźwiedzia za najlepszy film poznamy w sobotę. Za faworytów uchodzą "London River" francuskiego reżysera Rachida Bouchareba, amerykański film "The Messenger" Orena Movermana oraz niemiecki thiller "Sturm" w reż. Hansa-Christiana Schmida.
pap, em
Dlaczego poseł Palikot nie lata Lufthansą? Czytaj na http://www.pitbul.pl/