Zarzucił on koalicyjnej Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) oraz Zielonym, że "w nieznośny sposób biorą udział w kampanii zniesławienia" przeciwko Steinbach, która jest również posłanką Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU).
"Nominacja Steinbach jest autonomiczną decyzją BdV, którą polityka powinna respektować" - dodał Dobrindt.
Z kolei grupa polityków SPD wezwała kanclerz Angelę Merkel do szybkiego podjęcia decyzji w sprawie rady przyszłej Fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie".
Nominowanie przez BdV Eriki Steinbach do tego gremium "szkodzi projektowi europejskiego pojednania, które ma być celem Fundacji 'Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie'" - oświadczyli we wspólnym komunikacie wiceprzewodniczący Bundestagu Wolfgang Thierse oraz posłowie SPD Angelica Schwall-Dueren i Markus Meckel.
Ich zdaniem decyzja Merkel nie powinna wywoływać nieporozumień oraz musi "przedkładać poczucie odpowiedzialności w polityce zagranicznej nad interes określonej klienteli wyborczej". Także Erika Steinbach powinna zdecydować, co ma dla niej większe znaczenie: miejsce w radzie fundacji czy intencje związane z projektem centrum poświęconego wysiedleniom.
Steinbach jest jedną z trojga kandydatów BdV do rady przyszłej fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie". Minister w kancelarii polskiego premiera Władysław Bartoszewski, który w poniedziałek rozmawiał w Berlinie z kanclerz Angelą Merkel, ostrzegł, że nominacja Steinbach może wpłynąć na ograniczenie zaplanowanych na ten rok około 20 wspólnych inicjatyw polsko-niemieckich.
W środę rzecznik niemieckiej kanclerz Thomas Steg powiedział, że rząd w Berlinie poczeka z powołaniem rady fundacji na "odpowiedni moment".
Jednak Steinbach powiedziała w wywiadzie dla "Passauer Neue Presse", że oczekuje od rządu możliwie szybkiej decyzji - jeszcze przed wyborami we wrześniu 2009 r., Polsce zarzuciła zaś szantażowanie rządu federalnego.
ab, pap