Jak uchronić się przed plagą insektów
Kilka dni temu chmara meszek zaatakowała śpiącego na dworze chłopca. Liczne ukąszenia były tak dotkliwe, że dziecko w stanie ciężkim odwieziono na oddział intensywnej terapii. Codziennie w całej Polsce do poradni trafia kilkanaście osób z licznymi obrzękami skóry, pojawiającymi się w miejscach ukąszeń meszek. U ludzi wrażliwych występuje niebezpieczna dla życia tzw. uogólniona reakcja alergiczna, charakteryzująca się gwałtownym spadkiem ciśnienia, dusznościami, obrzękiem krtani i silną wysypką.
Na dokuczliwość insektów narażeni jesteśmy każdego roku w okresie letnio-jesien-nym. Atakuje nas wówczas ponad 200 gatunków owadów żywiących się krwią ssaków, w tym 48 gatunków koma-rów krwiopijców, 53 gatunki szczególnie agresywnych tego roku meszek, 49 gatunków kuczmanów i 53 gatunki bąków, potocznie zwanych gzami. Mikroskopijne meszki, kuczmany i komary rozpoczynają w Polsce swą aktywność zazwyczaj w połowie maja i na początku czerwca. W tym roku ze względu na wyjątkowo ciepłą zimę ich wylęg został znacznie przyspieszony, co najmniej o dwa tygodnie. Wysokie temperatury umożliwiły przezimowanie większości larw, co nie pozostało bez wpływu na zwiększenie populacji owadów. Do rozwoju tych insektów potrzebne są zbiorniki wodne. Komary rozmnażają się zwykle w pobliżu wód stojących - jezior, bajorek, sadzawek i kałuży. Najwięcej jest ich na Mazurach i Pomorzu, prawie nie występują w górach. Podobne miejsca wybierają ochotkowate, które z uwagi na swój wygląd często mylone są z komarami. W Polsce bardzo dużo zaobserwowano ich wokół zbiornika zaporowego we Włocławku. Dorosłe osobniki ochotkowatych ze względu na budowę żuwaczek nie są zdolne do kłucia. Meszki rozwijają się natomiast w wodach płynących, dobrze dotlenionych rzekach i potokach. - Można je spotkać na terenie całego kraju, ale najwięcej jest ich w dawnym województwie suwalskim, lubelskim, szczególnie w dolinie Wieprza, a także w okolicach Międzyrzecza, Gorzowa Wielkopolskiego i Piły. W tych rejonach do siatki można w ciągu pięciu minut złapać tysiące sztuk - informuje prof. Stefan Niesiołowski z Katedry Zoologii Bezkręgowców i Hydrologii Uniwersytetu Łódzkiego, poseł AWS-ZChN. Na niektórych obszarach pojawiają się systematycznie także kleszcze oraz roje os i zdziczałych pszczół.
Wszystkie ukąszenia owadów są nieprzyjemne. Samica komara kłuje dość delikatnie w porównaniu z meszkami, które sztylecikowatymi kłujkami aparatu gębowego przecinają skórę i wpuszczają toksyczną ślinę, powodując trudno gojące się rany, a niekiedy doprowadzając do stanów zapalnych naczyń limfatycznych. Owady nie kąsają dla przyjemności, lecz po to, by móc zachować gatunek. Krwią ssaków żywią się dorosłe osobniki meszek i samice komarów. Samicom obu gatunków taka forma białka zwierzęcego umożliwia rozwój jaj. Wystarczy jeden posiłek zapełniający żołądek owada, aby doszło do ukształtowania jajeczek (mogą ich znosić od 150 do kilkuset nawet pięciokrotnie w ciągu sezonu). Samice komara składają jaja do wody w postaci kładek jajowych. Po pewnym czasie wylęgają się z nich larwy, które utrzymują się tuż przy powierzchni wody. Tutaj przechodzą kilka stadiów rozwojowych. Larwy meszek prowadzą natomiast osiadły tryb życia.
Po ukąszeniu komarów i meszek mogą u niektórych osób wystąpić reakcje alergiczne dwojakiego typu: kontaktowe - spowodowane toksycznym działaniem śliny - oraz uogólnione, niekiedy prowadzące nawet do wstrząsu anafilaktycznego. Z problemem tym boryka się 5-8 proc. populacji uczuleniowców. - Mechanizm toksycznego działania wydzieliny owadów takich jak meszki czy komary nie jest alergologom dobrze znany. Opisane kilka lat temu ostre owrzodzenia, doprowadzające do uszkodzeń skóry i tkanek miękkich, zostały wywołane zawartą w ślinie owadów toksyną, która ma działanie hemolityczne. Powoduje rozpuszczenie krwinek czerwonych i niszczenie tkanki - tłumaczy prof. Edward Zawisza, konsultant krajowy w dziedzinie alergologii.
Kilka lat temu w Stanach Zjednoczonych dokładnie zbadano i opisano problem dotyczący tzw. płomiennych mrówek. Owady te, podobnie jak u nas muchówki, są w niektórych latach szczególnie agresywne. Po ich ukąszeniach często występują reakcje alergiczne, a nawet wstrząsy kończące się śmiercią. - Na podstawie przeprowadzonych wówczas obserwacji okazało się, że mrówki te były szczególnie niebezpieczne dla osób, które z racji wieku lub stanu zdrowia nie mogą sobie poradzić z odganianiem owadów. Należy wszystkich uczulić na to, by przebywając w pobliżu zbiorników wodnych, szczególną troską otaczane były dzieci i osoby niedołężne - komentuje prof. Zawisza.
Trudno wytłumaczyć, dlaczego zarówno komary, jak i meszki jednych ludzi kąsają mniej, innych bardziej. Niektórzy uważają, że zależy to od grupy krwi, a nawet od poziomu hormonów. Zauważono bowiem, że owady chętniej atakują ludzi młodych. Inni przekonują, że wszelkie intensywne zapachy (szczególnie witaminy B, wanilii, papierosów, a nawet alkoholu) odstraszają owady. - Insekty nie lubią woni witaminy B i chętniej wybierają osoby z jej niedoborem, ale gdy są głodne, atakują każdego, także tych, którzy wydzielają nie lubiane przez nie zapachy i stosują różne środki odstraszające. Zwiększone wydzielanie przez człowieka dwutlenku węgla, pot i podwyższona temperatura ciała - to wszystko pozwala im zlokalizować ofiarę. Niektóre gatunki mają też na czułkach aparaty podobne do noktowizorów, emitujące pewną ilość promieniowania, dzięki czemu łatwo im po ciemku odnaleźć ssaka - tłumaczy prof. Ryszard Szadziewski, kierownik Katedry Zoologii Bezkręgowców Uniwersytetu Gdańskiego. Owady najchętniej żerują o wschodzie i zachodzie słońca. Meszki jednak atakują również w dzień, w cieniu, w miejscach zadrzewionych i zacisznych. Stanowią duże zagrożenie dla ludzi, ponieważ atakują nie pojedyńczo, ale chmarami.
Alergolodzy ostrzegają, że każda większa opuchlizna, która wystąpi po ukąszeniu owada, powinna skłonić nas do konsultacji lekarskiej. Jeśli doszło do poważnego uszkodzenia tkanek, poszkodowany powinien przyjąć leki przeciwzapalne. Gdy chory ma silny obrzęk i odczuwa świąd, powinien otrzymać środki przeciwhistaminowe. Mają one (zwłaszcza leki starej generacji) silne działanie przeciwświądowe. - Jeżeli dojazd do lekarza jest utrudniony, należy podać leki przeciwalergiczne, przetrzeć rany po ukąszeniach spirytusem, stosować okłady ochładzające i środki zmniejszające swędzenie. Łagodząco działa smarowanie skóry rinofenazolem w płynie. Niektórym osobom ulgę przynosi wypicie wapna. Pacjentom, którzy zostali pogryzieni, porad udziela przez całą dobę dziewięć ośrodków toksykologicznych - wyjaśnia dr Piotr Burda z Biura Informacji Toksykologicznej przy Szpitalu Praskim w Warszawie.
- Atakujące chmarami meszki - wbrew twierdzeniom wielu ignorantów - mogą być groźne nie tylko dla ludzi, ale i dla zwierząt. Wyrządzają one duże straty w hodowli, doprowadzają do zgonu bydła trzymanego na uwięzi, obniżają mleczność krów - informuje prof. Niesiołowski. W Polsce rocznie z powodu pokąsań ginie przynajmniej kilkadziesiąt sztuk bydła. Dlatego weterynarze zalecają, by rolnicy nie wyprowadzali zwierząt na pastwiska w okresie największej aktywności tych owadów. Bydło można też ochronić przed inwazją meszek, podając specjalne środki profilaktyczne zalecane przez weterynarzy; są one podobne do tych, jakie opracowano dla ludzi.
Obecnie w sprzedaży jest ponad 20 preparatów (w płynie, sprayu, kremie, żelu, w sztyfcie, a ostatnio także w postaci plastrów) odstraszających owady, przeznaczonych do bezpośredniego stosowania na skórę. Coraz większe uznanie zdobywają też świece zapachowe i dymiące spirale. Niektóre zawierają naturalne olejki eteryczne - cytrynowy, czosnkowy, miętowy, waniliowy - a czasem nawet sok pomidorowy czy oliwę z oliwek. Ich wadą jest szybkie ulatnianie się zapachu. Bardziej trwałe (działające do ośmiu godzin) są te z dodatkiem substancji chemicznych źle tolerowanych przez owady. Od ponad 30 lat powszechnie używany jest DEET (dwuetylotoluamid), sprawdzony przez armię amerykańską w Wietnamie. Stosując środki z jego dodatkiem, trzeba zachować szczególną ostrożność - drażnią skórę częściej niż inne preparaty, a przez nieuwagę można uszkodzić oprawki okularów lub plastikowe ramy okienne, ponieważ DEET rozpuszcza tworzywo sztuczne. Od dwóch lat firma Bayer dodaje do preparatów odstraszających komary nową mieszankę chemiczną (bayrepel), która ma być równie skuteczna i mniej drażniąca. W Stanach Zjednoczonych popularne są lampy elektryczne, emitujące specjalnego rodzaju fale niszczące owady.
Doświadczenia osób odpoczywających nad rzekami i jeziorami wykazują, że czasem komary i meszki są tak bardzo agresywne, że wszystkie środki odstraszające owady okazują się mało skuteczne. Alergolodzy uważają, że najlepsze rezultaty przynosi stosowanie tzw. profilaktyki przeciwuczuleniowej. Zastosowali ją po raz pierwszy Finowie jeszcze w latach siedemdziesiątych. Przypadkowej grupie osób codziennie podawano na czczo, począwszy od połowy kwietnia, a skończywszy w połowie lipca, tabletkę leku antyhistaminowego. Okazało się, że u przyjmujących go osób nawet w wypadku mocnego pokąsania przez owady nie pojawiał się ani obrzęk, ani świąd. Nie dochodziło też do uszkodzenia tkanek. Ponieważ leki te są mało toksyczne, stanowią - zdaniem prof. Zawiszy - najskuteczniejszą ochronę przed owadami dla wszystkich, którzy preferują wypoczynek na świeżym powietrzu.
Na dokuczliwość insektów narażeni jesteśmy każdego roku w okresie letnio-jesien-nym. Atakuje nas wówczas ponad 200 gatunków owadów żywiących się krwią ssaków, w tym 48 gatunków koma-rów krwiopijców, 53 gatunki szczególnie agresywnych tego roku meszek, 49 gatunków kuczmanów i 53 gatunki bąków, potocznie zwanych gzami. Mikroskopijne meszki, kuczmany i komary rozpoczynają w Polsce swą aktywność zazwyczaj w połowie maja i na początku czerwca. W tym roku ze względu na wyjątkowo ciepłą zimę ich wylęg został znacznie przyspieszony, co najmniej o dwa tygodnie. Wysokie temperatury umożliwiły przezimowanie większości larw, co nie pozostało bez wpływu na zwiększenie populacji owadów. Do rozwoju tych insektów potrzebne są zbiorniki wodne. Komary rozmnażają się zwykle w pobliżu wód stojących - jezior, bajorek, sadzawek i kałuży. Najwięcej jest ich na Mazurach i Pomorzu, prawie nie występują w górach. Podobne miejsca wybierają ochotkowate, które z uwagi na swój wygląd często mylone są z komarami. W Polsce bardzo dużo zaobserwowano ich wokół zbiornika zaporowego we Włocławku. Dorosłe osobniki ochotkowatych ze względu na budowę żuwaczek nie są zdolne do kłucia. Meszki rozwijają się natomiast w wodach płynących, dobrze dotlenionych rzekach i potokach. - Można je spotkać na terenie całego kraju, ale najwięcej jest ich w dawnym województwie suwalskim, lubelskim, szczególnie w dolinie Wieprza, a także w okolicach Międzyrzecza, Gorzowa Wielkopolskiego i Piły. W tych rejonach do siatki można w ciągu pięciu minut złapać tysiące sztuk - informuje prof. Stefan Niesiołowski z Katedry Zoologii Bezkręgowców i Hydrologii Uniwersytetu Łódzkiego, poseł AWS-ZChN. Na niektórych obszarach pojawiają się systematycznie także kleszcze oraz roje os i zdziczałych pszczół.
Wszystkie ukąszenia owadów są nieprzyjemne. Samica komara kłuje dość delikatnie w porównaniu z meszkami, które sztylecikowatymi kłujkami aparatu gębowego przecinają skórę i wpuszczają toksyczną ślinę, powodując trudno gojące się rany, a niekiedy doprowadzając do stanów zapalnych naczyń limfatycznych. Owady nie kąsają dla przyjemności, lecz po to, by móc zachować gatunek. Krwią ssaków żywią się dorosłe osobniki meszek i samice komarów. Samicom obu gatunków taka forma białka zwierzęcego umożliwia rozwój jaj. Wystarczy jeden posiłek zapełniający żołądek owada, aby doszło do ukształtowania jajeczek (mogą ich znosić od 150 do kilkuset nawet pięciokrotnie w ciągu sezonu). Samice komara składają jaja do wody w postaci kładek jajowych. Po pewnym czasie wylęgają się z nich larwy, które utrzymują się tuż przy powierzchni wody. Tutaj przechodzą kilka stadiów rozwojowych. Larwy meszek prowadzą natomiast osiadły tryb życia.
Po ukąszeniu komarów i meszek mogą u niektórych osób wystąpić reakcje alergiczne dwojakiego typu: kontaktowe - spowodowane toksycznym działaniem śliny - oraz uogólnione, niekiedy prowadzące nawet do wstrząsu anafilaktycznego. Z problemem tym boryka się 5-8 proc. populacji uczuleniowców. - Mechanizm toksycznego działania wydzieliny owadów takich jak meszki czy komary nie jest alergologom dobrze znany. Opisane kilka lat temu ostre owrzodzenia, doprowadzające do uszkodzeń skóry i tkanek miękkich, zostały wywołane zawartą w ślinie owadów toksyną, która ma działanie hemolityczne. Powoduje rozpuszczenie krwinek czerwonych i niszczenie tkanki - tłumaczy prof. Edward Zawisza, konsultant krajowy w dziedzinie alergologii.
Kilka lat temu w Stanach Zjednoczonych dokładnie zbadano i opisano problem dotyczący tzw. płomiennych mrówek. Owady te, podobnie jak u nas muchówki, są w niektórych latach szczególnie agresywne. Po ich ukąszeniach często występują reakcje alergiczne, a nawet wstrząsy kończące się śmiercią. - Na podstawie przeprowadzonych wówczas obserwacji okazało się, że mrówki te były szczególnie niebezpieczne dla osób, które z racji wieku lub stanu zdrowia nie mogą sobie poradzić z odganianiem owadów. Należy wszystkich uczulić na to, by przebywając w pobliżu zbiorników wodnych, szczególną troską otaczane były dzieci i osoby niedołężne - komentuje prof. Zawisza.
Trudno wytłumaczyć, dlaczego zarówno komary, jak i meszki jednych ludzi kąsają mniej, innych bardziej. Niektórzy uważają, że zależy to od grupy krwi, a nawet od poziomu hormonów. Zauważono bowiem, że owady chętniej atakują ludzi młodych. Inni przekonują, że wszelkie intensywne zapachy (szczególnie witaminy B, wanilii, papierosów, a nawet alkoholu) odstraszają owady. - Insekty nie lubią woni witaminy B i chętniej wybierają osoby z jej niedoborem, ale gdy są głodne, atakują każdego, także tych, którzy wydzielają nie lubiane przez nie zapachy i stosują różne środki odstraszające. Zwiększone wydzielanie przez człowieka dwutlenku węgla, pot i podwyższona temperatura ciała - to wszystko pozwala im zlokalizować ofiarę. Niektóre gatunki mają też na czułkach aparaty podobne do noktowizorów, emitujące pewną ilość promieniowania, dzięki czemu łatwo im po ciemku odnaleźć ssaka - tłumaczy prof. Ryszard Szadziewski, kierownik Katedry Zoologii Bezkręgowców Uniwersytetu Gdańskiego. Owady najchętniej żerują o wschodzie i zachodzie słońca. Meszki jednak atakują również w dzień, w cieniu, w miejscach zadrzewionych i zacisznych. Stanowią duże zagrożenie dla ludzi, ponieważ atakują nie pojedyńczo, ale chmarami.
Alergolodzy ostrzegają, że każda większa opuchlizna, która wystąpi po ukąszeniu owada, powinna skłonić nas do konsultacji lekarskiej. Jeśli doszło do poważnego uszkodzenia tkanek, poszkodowany powinien przyjąć leki przeciwzapalne. Gdy chory ma silny obrzęk i odczuwa świąd, powinien otrzymać środki przeciwhistaminowe. Mają one (zwłaszcza leki starej generacji) silne działanie przeciwświądowe. - Jeżeli dojazd do lekarza jest utrudniony, należy podać leki przeciwalergiczne, przetrzeć rany po ukąszeniach spirytusem, stosować okłady ochładzające i środki zmniejszające swędzenie. Łagodząco działa smarowanie skóry rinofenazolem w płynie. Niektórym osobom ulgę przynosi wypicie wapna. Pacjentom, którzy zostali pogryzieni, porad udziela przez całą dobę dziewięć ośrodków toksykologicznych - wyjaśnia dr Piotr Burda z Biura Informacji Toksykologicznej przy Szpitalu Praskim w Warszawie.
- Atakujące chmarami meszki - wbrew twierdzeniom wielu ignorantów - mogą być groźne nie tylko dla ludzi, ale i dla zwierząt. Wyrządzają one duże straty w hodowli, doprowadzają do zgonu bydła trzymanego na uwięzi, obniżają mleczność krów - informuje prof. Niesiołowski. W Polsce rocznie z powodu pokąsań ginie przynajmniej kilkadziesiąt sztuk bydła. Dlatego weterynarze zalecają, by rolnicy nie wyprowadzali zwierząt na pastwiska w okresie największej aktywności tych owadów. Bydło można też ochronić przed inwazją meszek, podając specjalne środki profilaktyczne zalecane przez weterynarzy; są one podobne do tych, jakie opracowano dla ludzi.
Obecnie w sprzedaży jest ponad 20 preparatów (w płynie, sprayu, kremie, żelu, w sztyfcie, a ostatnio także w postaci plastrów) odstraszających owady, przeznaczonych do bezpośredniego stosowania na skórę. Coraz większe uznanie zdobywają też świece zapachowe i dymiące spirale. Niektóre zawierają naturalne olejki eteryczne - cytrynowy, czosnkowy, miętowy, waniliowy - a czasem nawet sok pomidorowy czy oliwę z oliwek. Ich wadą jest szybkie ulatnianie się zapachu. Bardziej trwałe (działające do ośmiu godzin) są te z dodatkiem substancji chemicznych źle tolerowanych przez owady. Od ponad 30 lat powszechnie używany jest DEET (dwuetylotoluamid), sprawdzony przez armię amerykańską w Wietnamie. Stosując środki z jego dodatkiem, trzeba zachować szczególną ostrożność - drażnią skórę częściej niż inne preparaty, a przez nieuwagę można uszkodzić oprawki okularów lub plastikowe ramy okienne, ponieważ DEET rozpuszcza tworzywo sztuczne. Od dwóch lat firma Bayer dodaje do preparatów odstraszających komary nową mieszankę chemiczną (bayrepel), która ma być równie skuteczna i mniej drażniąca. W Stanach Zjednoczonych popularne są lampy elektryczne, emitujące specjalnego rodzaju fale niszczące owady.
Doświadczenia osób odpoczywających nad rzekami i jeziorami wykazują, że czasem komary i meszki są tak bardzo agresywne, że wszystkie środki odstraszające owady okazują się mało skuteczne. Alergolodzy uważają, że najlepsze rezultaty przynosi stosowanie tzw. profilaktyki przeciwuczuleniowej. Zastosowali ją po raz pierwszy Finowie jeszcze w latach siedemdziesiątych. Przypadkowej grupie osób codziennie podawano na czczo, począwszy od połowy kwietnia, a skończywszy w połowie lipca, tabletkę leku antyhistaminowego. Okazało się, że u przyjmujących go osób nawet w wypadku mocnego pokąsania przez owady nie pojawiał się ani obrzęk, ani świąd. Nie dochodziło też do uszkodzenia tkanek. Ponieważ leki te są mało toksyczne, stanowią - zdaniem prof. Zawiszy - najskuteczniejszą ochronę przed owadami dla wszystkich, którzy preferują wypoczynek na świeżym powietrzu.
Więcej możesz przeczytać w 21/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.