Jan Maria Tomaszewski zarabiał ponad 30 tys. zł., oraz był zatrudniony na trzech pełnych etatach jednocześnie – donosi "Dziennik Gazeta Prawna". To kolejne doniesienia o sprawie, którą jako pierwszą opiął „Wprost”. Jak się okazuje, Jana Marii Tomaszewski, był zatrudniony w tym samym czasie również w TVP, gdzie zarabiał 8 tys. zł, w miejskich wodociągach – gdzie dostawał pensję 5-6 tys. zł, i w Orlenie - 18 tys. zł.. Czy dostał te posady ze względu na konotacje rodzinne? - Nie wierzę, żeby prezydent Kaczyński miał cokolwiek wspólnego z zatrudnianiem rodziny – mówi prezydencki minister Paweł Wypych.
Tą sprawę komentują również politycy z innych ugrupowań. Ryszard Kalisz z SLD zaznacza, że, należy najpierw sprawdzić, czy rzeczywiście Jan Maria Tomaszewski zyskał posady ze dzięki swojemu kuzynowi. - Jeśli okazało się, że dostał pracę ze względu na bycie kuzynem prezydenta, to jest to skrajny nepotyzm. Apeluję do prezydenta, żeby takich rzeczy nie robił – powiedział w Radiu ZET Ryszard Kalisz z SLD.
Posada nr. 1 - Wodociągi
Jak dokładnie wyglądała praca Tomaszewskiego? W warszawskich wodociągach Tomaszewski „planował budowę specjalnej kurtyny wodnej do widowisk światło-dźwięk. Instalacje przeszklonych wind i taras widokowy" – ujawnia "Dziennik Gazeta Prawna".
- Projekty były niezwykle kosztowne i trudne w realizacji, a żadna z jego koncepcji nie wypaliła – mówią pracownicy wodociągów "Dziennikowi Gazecie Prawnej". I dodają; „Jego pomysły były dość kontrowersyjne". – Sam pan Tomaszewski był trudny do uchwycenia i rzadko pojawiała się w pracy – mówi gazety Joanna Korzeniowska z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Mimo to zarabiał 2-3 tys. zł więcej niż inni
Dziennik zdradza również, że stanowisko miał mu załatwić Stanisław Bortkiewicz związany z PiS, o którym prasa pisała :"supermen Kaczyńskich".
Nr. 2 - TVP
Kiedy Andrzej Urbański – były szef kancelarii prezydenta Kaczyńskiego - objął posadę prezesa TVP, Jan Maria Tomaszewski dostał etat w dziale kadr, a jego pensja wynosiła 8 tys. Dziennik podaje, że Tomaszewski nie Bryl praktycznie za nic odpowiedzialny. „Zajmował się właściwie niczym" – mówią pracownicy.
Nr. 3 - Orlen
Tutaj Tomaszewski również nie maił wyznaczonych obowiązków. Umowę na czas nieokreślony dostał tuż przed odwołaniem prezesa Urbańskiego. Z dokumentów Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że nie pojawiał się w niej. Dokładnie tego samego dnia, kiedy zawieszono Urbańskiego, Tomaszewski się rozchorował i pozostał na zwolnieniu lekarskim przez 182 dni. Do grudnia będzie pobierał Z ZUS 90 proc. pensji.
– Tomaszewski dostał pracę bez konkursu – mówi Joanna Piętak z Orlenu. Krewnego Kaczyńskich zatrudnił Piotr Kownacki – późniejszy szef kancelarii prezydenta. – Kownacki dostał telefon z pałacu, że ma zatrudnić Tomaszewskiego, ale nie dawać mu żadnego budżetu, którym mógłby dysponować. - Nie jestem sobie w stanie przypomnieć, kto do mnie zadzwonił – tłumaczy Kownacki. Prezes Orlenu, Wojciech Heydel, twierdzi natomiast, że dostał Tomaszewskiego „w spadku". Tomaszewski wciąż jest pracownikiem Orlenu, i tutaj znów – do końca roku będzie pobierał z ZUS-u 90 proc. pensji na podstawie zaświadczenia rehabilitacyjnego.
Posada nr. 1 - Wodociągi
Jak dokładnie wyglądała praca Tomaszewskiego? W warszawskich wodociągach Tomaszewski „planował budowę specjalnej kurtyny wodnej do widowisk światło-dźwięk. Instalacje przeszklonych wind i taras widokowy" – ujawnia "Dziennik Gazeta Prawna".
- Projekty były niezwykle kosztowne i trudne w realizacji, a żadna z jego koncepcji nie wypaliła – mówią pracownicy wodociągów "Dziennikowi Gazecie Prawnej". I dodają; „Jego pomysły były dość kontrowersyjne". – Sam pan Tomaszewski był trudny do uchwycenia i rzadko pojawiała się w pracy – mówi gazety Joanna Korzeniowska z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Mimo to zarabiał 2-3 tys. zł więcej niż inni
Dziennik zdradza również, że stanowisko miał mu załatwić Stanisław Bortkiewicz związany z PiS, o którym prasa pisała :"supermen Kaczyńskich".
Nr. 2 - TVP
Kiedy Andrzej Urbański – były szef kancelarii prezydenta Kaczyńskiego - objął posadę prezesa TVP, Jan Maria Tomaszewski dostał etat w dziale kadr, a jego pensja wynosiła 8 tys. Dziennik podaje, że Tomaszewski nie Bryl praktycznie za nic odpowiedzialny. „Zajmował się właściwie niczym" – mówią pracownicy.
Nr. 3 - Orlen
Tutaj Tomaszewski również nie maił wyznaczonych obowiązków. Umowę na czas nieokreślony dostał tuż przed odwołaniem prezesa Urbańskiego. Z dokumentów Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że nie pojawiał się w niej. Dokładnie tego samego dnia, kiedy zawieszono Urbańskiego, Tomaszewski się rozchorował i pozostał na zwolnieniu lekarskim przez 182 dni. Do grudnia będzie pobierał Z ZUS 90 proc. pensji.
– Tomaszewski dostał pracę bez konkursu – mówi Joanna Piętak z Orlenu. Krewnego Kaczyńskich zatrudnił Piotr Kownacki – późniejszy szef kancelarii prezydenta. – Kownacki dostał telefon z pałacu, że ma zatrudnić Tomaszewskiego, ale nie dawać mu żadnego budżetu, którym mógłby dysponować. - Nie jestem sobie w stanie przypomnieć, kto do mnie zadzwonił – tłumaczy Kownacki. Prezes Orlenu, Wojciech Heydel, twierdzi natomiast, że dostał Tomaszewskiego „w spadku". Tomaszewski wciąż jest pracownikiem Orlenu, i tutaj znów – do końca roku będzie pobierał z ZUS-u 90 proc. pensji na podstawie zaświadczenia rehabilitacyjnego.
"Dziennik Gazeta Prawna", dar