Biorąc pod uwagę, że sam Tusk przyznał się poniekąd do wersji numer 1 („Czekałem na wyniki czwartkowych rozmów, po których miałbym pełniejszą wiedzę"), nabieramy przekonania, że prawdziwa są wersje numer dwa i trzy.
Oj, biedna ta nasza Partia Miłości. Oto do pisania uchwały w sprawie Katynia wydelegowała jednego ze swych dwóch najbardziej koncyliacyjnych i kulturalnych posłów, ale nie tego od świńskiego ryja i penisa w szufladzie, tylko tego drugiego, nazwijmy go umownie Człowiekiem bez Penisa (umownie, bo Anastazja P. miała w tej sprawie własne eksploracje). Oto Stefan Niesiołowski, bo o nim mowa, chlapnął, że Katyń wcale nie był ludobójstwem, czym wypełnił po brzegi granice nikczemności w polityce i wpędził w zdumienie swych kolegów partyjnych, którzy musieli później za jego brednie umierać. Morał: kochana Platformo, do ważnych spraw zatrudniaj posłów przytomnych.
Do odkręcania szaleństw Stefka wziął się marszałek Komor Bronikowski albo jakoś podobnie. Odkręcił. Zadowolony z siebie podkręcił potem wąsa i wrócił do lustra przyglądać się, czy świetnie wygląda. Naszym zdaniem rewelka.
Z sondaży wynika, że spada poparcie dla rządu Donalda Tuska. Wszystko przez to,że się Sławek Nowak lenił. Pójdzie ze dwa razy do TVN i już się narodowi odmieni. A spróbowałoby nie!
Na Allegro kupić można wszystko. Jakiś koleżka (rozczarowany Partią Miłości?) postanowił się pozbyć autografów posłów PO. Można było okazyjnie wzbogacić swą kolekcję o podpisy Alicji Olechowskiej, Andrzeja Biernata, Tadeusza Arkita, Pawła Arndta i Michała Szczerby. Każdy za jedyne 3 złote (plus prawie dwa razy tyle za wysyłkę). I proszę sobie wyobrazić, że nie było chętnych!
Krótki quiz: kto zna posłów z notki powyżej? My rozpoznajemy tylko Biernata, który jest jednym z największych obciachowców z Wiejskiej i już do końca życia będziemy go kojarzyć z tego, że nie tylko po pijaku dobijał się nocą do pokoju Sandry Lewandowskiej z Samoobrony, ale jeszcze wszystkiego się wypierał. I też wycenilibyśmy Biernata niżej niż flaszkę jabola.
Inny miłośnik Platformy Obywatelskiej umieścił w Internecie kilka filmików z posiedzeń warszawskiej rady miasta z jej przewodniczącą Ewą Malinowską-Grupińską w roli głównej. Łał, co tam się dzieje! Wrzaski, połajanki, niedopuszczanie do głosu, wyganianie z mównicy, po prostu chamówa na maksa. Rafał, rozumiemy cię. Gdybyśmy taką ksantypę w domu mieli, też byśmy brodę zapuścili i do Tuska uciekli.
W ramach walki z farfalizacją TVP Grad Aleksander zaczął zmuszać prof. Nowińską, by zrezygnowała z członkostwa w radzie nadzorczej, coby uroczą koalicję Konia z PO przedłużyć. Udało mu się tylko połowicznie, bo z rady co prawda nie ustąpiła, ale na jej posiedzenie nie przyszła i Farfał trwa. Piotrek, a może jakiś krytyczny materiał o prywatyzacji stoczni w Jedynce?
Nie ma już Platformy Obywatelskiej w Małopolsce i Świętokrzyskiem. Centrala pognała tamtejszych baronów i kazała wybrać nowych. O tych w Kieleckiem poseł Miodowicz mówił niedawno, że to jakieś szemrane towarszystwo. I tylko z tego powodu musieli odejść?! Gdyby tak, to jakie pustki mielibyśmy w Sejmie. Albo w rządzie.
Robert, chłopie, jak oni mogli ci to zrobić?! A tak się starałeś, oszołoma Skowrońskiego wyrzuciłeś, pisowskich siepaczy pognałeś i co?! Na bruk?! Może jednak cię przywrócą albo jakąś radę nadzorczą znajdą? Przepraszamy państwa za ten osobisty ton, ale przejęliśmy się losem Roberta Wijasa, szefa Polskiego Radia, którego bezceremonialnie wylano z roboty. Morał banalny, ale jakże, zwłaszcza w kontekście Farfała, aktualny: nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.