Przyjaciele ze Śląska Wrocław

Przyjaciele ze Śląska Wrocław

Dodano:   /  Zmieniono: 
Skąd Ryszard Sobiesiak, biznesmen związany z branżą hazardową znał byłego przewodniczącego klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego? Niewykluczone, że obu mężczyzn poznał ze sobą wicepremier Grzegorz Schetyna. Schetyna miał okazję pracować z Sobiesiakiem w Śląsku Wrocław.
 Biznesmen kupił piłkarską drużynę z Wrocławia w 1997 roku, ale jego jedynym sukcesem było sprzedawanie wyróżniających się piłkarzy. W tym samym czasie udziały w koszykarskiej sekcji Śląska Wrocław miał Grzegorz Schetyna. W 2003 r., gdy kasa piłkarskiego klubu świeciła pustkami, przyszły wicepremier przejął zarządzanie drużyną piłkarską, chociaż formalnie jej właścicielem pozostawał Sobiesiak. Istotne dla sprawy może być też to, że to właśnie poparciu Schetyny w walce o władzę w dolnośląskiej PO swój błyskawiczny polityczny awans zawdzięcza Chlebowski – wcześniej szeregowy członek partii. O tym, że Sobiesiak uważał Schetynę za dość bliskiego znajomego świadczy fakt, że w rozmowach z Chlebowskim sugerował mu, aby poprosił „Grzesia" o pomoc. Stenogramy podsłuchów nie wskazują jednak na to, żeby wicepremier w jakikolwiek sposób zaangażował się w sprawę, choć 28 września 2008 roku Sobiesiak został przyjęty przez Schetynę.

Chlebowski mógł znać Sobiesiaka już w 2003 roku. To wtedy po raz pierwszy zaangażował się w zmianę przepisów korzystną dla branży hazardowej. Podczas posiedzenia sejmowej komisji zajmującej się przepisami regulującymi kwestię tzw. jednorękich bandytów (wcześniej ustawianie takich maszyn było de facto nielegalne) miał zgłosić poprawkę, obniżającą podatek od jednego automatu z 200 do 50 euro. Po tym jak SLD zaalarmowało o tym fakcie opinię publiczną, poprawka błyskawicznie znikła z projektu ustawy. Jako że posiedzenie komisji nie było nagrywane, nigdy nie dowiedziono ostatecznie, kto tak naprawdę zgłosił kontrowersyjną poprawkę – Chlebowski, czy posłanka SLD Anita Błochowiak. Tusk miał jednak ostrzec wtedy przyszłego przewodniczącego klubu PO, że jeśli jeszcze raz zaangażuje się w sprawy związane z hazardem „to będzie to jego koniec". Polityk nie posłuchał rady szefa swojej partii.

arb