61 procent ankietowanych uważa, że w przypadku nieuleczalnie chorego, którego cierpieniom nie można ulżyć, prawo powinno zezwalać, aby na prośbę chorego i jego rodziny lekarz mógł skrócić życie pacjenta za pomocą bezbolesnych środków. Przeciwnego zdania jest 31 proc. ankietowanych.
W porównaniu z rokiem 2005 poparcie dla legalizacji eutanazji rozumianej jako przyspieszenie śmierci na prośbę osoby nieuleczalnie chorej, której cierpieniom nie można ulżyć, wzrosło o 13 punktów procentowych. Odsetek przeciwników tego pomysłu zmniejszył się w tym czasie o 6 punktów procentowych. Liczba osób, które nie mają w tej sprawie opinii zmalała o 7 procent. Dziś odsetek osób opowiadających się za prawnym przyzwoleniem na tzw. wspomagane samobójstwo jest najwyższy od czasu, gdy rozpoczęto prowadzenie badań na ten temat.
PAP, arb