"Bez zniszczenia muru berlińskiego, bez pojednania między Wschodem a Zachodem i pojednania między Polską a Niemcami nie byłoby zjednoczenia Niemiec ani zjednoczenia Europy." - podkreślił.
Dodał, że w 1989 r. rozpoczął się proces budowania nowej europejskiej tożsamości, która miała połączyć wschód i zachód. "Traktat Lizboński, ratyfikowany przez wszystkie kraje członkowskie, jest kolejnym krokiem na tej drodze" - dodał szef PE.
Wezwał do tego, by UE dalej podążała tą ścieżką. "Jeśli Europa chce rozmawiać jednym głosem z naszym wschodnim partnerem, musi nauczyć się patrzeć na wschód oczyma swych dawnych sąsiadów, państw, które niedawno wstąpiły do Unii. Tylko wówczas nasza otwartość, jak również przypominanie o demokracji i prawach człowieka będą mieć prawdziwą wartość" - dodał Buzek.
Przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert podziękował podczas uroczystości działaczom dawnej opozycji w krajach bloku wschodniego, którzy dali impuls dla zjednoczenia Niemiec oraz Europy. "Wynikiem serii porażek stał się tryumf" - mówił.
W uroczystościach w Bundestagu wzięli udział m.in. kanclerz Angela Merkel oraz liczni politycy.
Wcześniej w niedzielę, w berlińskim hotelu Adlon wręczono Nagrody Wolności Rady Atlantyckiej (Atlantic Council Freedom Awards). Jedną z nich odebrał były przywódca Solidarności Lech Wałęsa - jak poinformowali organizatorzy - w imieniu narodu polskiego za wkład w przezwyciężenie komunizmu i podziału świata.
Kolejne wyróżnienia odebrali sekretarz stanu USA Hillary Clinton, jako reprezentantka nagrodzonego narodu amerykańskiego, admirał James Stavridis w imieniu sił NATO, szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwele w imieniu Niemców, burmistrz Berlina Klaus Wowereit - w imieniu mieszkańców Berlina oraz senator Alexandr Vondra w imieniu narodu Czech i Słowacji.
Rada Atlantycka jest jednym z czołowych amerykańskim think-tanków, wspierającym współpracę USA i Europy.em, pap