Wałęsa: byłem destruktorem, teraz będę budował

Wałęsa: byłem destruktorem, teraz będę budował

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Wałęsa (fot. A. Jagielak /Wprost) 
W Warszawie zainaugurowano działalność klubu dyskusyjnego "Dobro Wspólne ponad Podziałami" przy Instytucie Lecha Wałęsy. - Byłem wielkim destruktorem, ale teraz chciałbym trochę zbudowanego po sobie zostawić, oddaję się więc do dyspozycji - mówił podczas inauguracji Wałęsa.
- Los, historia Polski jest bardzo skomplikowana, w naszym pokoleniu bywało nawet tak, że stawaliśmy przeciwko sobie, ale też w naszym pokoleniu skłóconym kiedyś, kiedy przesądziliśmy o tym, że ojczyzna może być nasza wspólna, nie musimy się dzielić, nadchodzi czas, aby doświadczeni ludzie oddali tę energię, która była u nas w głowie, by Polska mogła wykorzystać swoją szansę - powiedział Wałęsa. Stąd też - podkreślił b. prezydent - pomysł, by "niezależnie od przeszłości, od waśni, zebrać tych ludzi i spróbować coś zrobić dla Polski".

"Polska potrzebuje mądrzejszych rządów"

W opinii Wałęsy, obecny układ polityczny wytworzył się ponieważ "przeciągają się wojowania". - A powinny się dawno zakończyć i ten układ nie jest operatywny, trzeba się nad tym zastanowić, gdzie by zaproponować, wzmocnić, by była większa równowaga i mądrzejsi ludzie dochodzili do władzy, dlatego zgromadziliśmy tutaj ludzi, którzy naprawdę coś z tego doświadczenia mogą dla Polski wygenerować - powiedział były prezydent.

Prezydent chce spłacać długi

Przypomniał też, że bez tych ludzi nie byłoby rządu Tadeusza Mazowieckiego i zwycięstwa "jego koncepcji". Przyznał jednocześnie, że ma świadomość, że ci ludzie, którzy go wówczas wspierali, później "płacili za to rachunki". - Ja mam wyrzuty sumienia, że maksymalnie wykorzystałem tę sytuację, a potem o nich zapomniałem, ale nie mogłem, bo miałem opory wewnętrzne, inne, musiałem tak robić i dziś też bym chciał spłacić długi, wtedy zaciągnięte, wtedy skrzywdzonym ludziom, dać szansę - podkreślił Wałęsa. Przekonywał, że nie gra tu "o żadne stanowisko". - Nie chcę niczym być, ja chcę oddać Polsce i oddać tym ludziom, którzy napracowali się, płacili cenę, a teraz jeszcze mogą być wykorzystani dla środków, dla programów - mówił Wałęsa.

Celiński: ratujmy demokrację

Były działacz Solidarności, a dziś poseł niezrzeszony Andrzej Celiński ocenił podczas spotkania, że Polska cierpi z powodu "pięciu wielkich deficytów". Według niego, są to: deficyt pomysłu na Polskę, deficyt demokracji, deficyt solidarności, deficyt zaufania wzajemnego i deficyt kapitału ludzkiego. - System partyjny w Polsce wyrodził się, jest antydemokratyczny, blokuje jej rozwój i jest niefunkcjonalny, jak idzie o państwo - uważa Celiński. Przekonywał również, że - aby otworzyć ten system - należałoby m.in. zmienić ordynację wyborczą do Sejmu i sejmików samorządowych.

Celiński opowiedział się ponadto za tym, by zmienić prawo o partiach politycznych tak, "aby wydawały pieniądze na rzeczy sensowne, a nie na rzeczy dysfunkcjonalne z punktu widzenia demokracji". - Trzeba ograniczyć możliwości prowadzenia kampanii wyborczych tak, żeby prowadzić kampanie rzeczywiste, a nie billboardowe. Trzeba wyraźnie przyspieszyć prywatyzację tego co, państwowe - państwo żywi się z podatków, a nie z dywidendy. Trzeba wreszcie stworzyć służbę cywilną - mówił polityk.

PAP, arb