Ziobro przeprosił Garlickiego

Ziobro przeprosił Garlickiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. WPROST
Zbigniew Ziobro przeprosił oficjalnie doktora Mirosława Garlickiego za słowa "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". W trzech głównych stacjach telewizyjnych pojawiły się spoty z komunikatem zawierającym przeprosiny.
Na zielonej planszy pojawiły się napisy. Można było przeczytać, że w nawiązaniu do wyroku sądu ws. słynnego już zdania odnośnie doktora Garlickiego, Zbigniew Ziobro oficjalnie przeprasza lekarza. Komunikat pojawił się po "Faktach" w TVN, po "Wiadomościach" w TVP i po "Wydarzeniach" w Polsacie.

Słowa wypowiedziane przez byłego ministra sprawiedliwości padły na konferencji w 2007 r., po tym jak dr Mirosław G. usłyszał zarzuty zabójstwa pacjenta i korupcji. Według wyliczeń, przeprosiny kosztowały byłego ministra sprawiedliwości ok. 150 tys. zł. Zbigniew Ziobro żalił się w "Rzeczpospolitej", że musiał zaciągnąć kredyt w tym celu.

Zbigniew Ziobro zapowiadał przeprosiny, mimo tego, że wyrok jego zdaniem jest niesprawiedliwy. - Pozbawiono mnie szansy przedstawienia dowodów, a nawet przesłuchania mnie. Poza tym w mojej sprawie orzekał sędzia, wobec którego zleciłem postępowanie mające ustalić, czy nie dopuścił się przestępstwa. Miałem powody sądzić, że będzie stronniczy - twierdził. Sąd Okręgowy w Krakowie uznał jednak, że nie było podstaw do wyłączenia sędziego.

Wyrok uprawomocnił się 9 grudnia 2008 roku i od tego momentu poseł miał 14 dni na jego wykonanie. Aż do dzisiaj jednak tego nie robił. Walczył natomiast o to, by doszło do kasacji wyroku. Sąd Najwyższy jednak jego skargi kasacyjnej nie przyjął.

W lutym 2007 r. CBA zatrzymała ordynatora kardiochirurgii ze szpitala MSWiA w Warszawie, a dwa dni później aresztował go sąd. Informację i film z zatrzymania ujawniono na wspólnej konferencji Ziobry i szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Lekarzowi zarzucono m.in. korupcję i zabójstwo pacjenta.

Lekarz spędził w areszcie trzy miesiące, po których sąd apelacyjny nakazał zwolnienie go, uznając zarzut zabójstwa za wątpliwy. Śledztwo w tej sprawie jest prawomocnie umorzone - sąd stwierdził, że kardiochirurg nie chciał zabijać, lecz ratował pacjentów.

Za słowa ministra, dr Garlicki wytoczył mu cywilny proces o ochronę dóbr osobistych. Wygrał go w obu instancjach.

"Onet.pl", mm