Trzęsienie ziemi na Haiti dotknęło 3 mln ludzi

Trzęsienie ziemi na Haiti dotknęło 3 mln ludzi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Reuters 
Silne trzęsienie ziemi, które nawiedziło we wtorek Haiti, dotknęło do 3 mln ludzi - oceniła w środę Międzynarodowa Federacja Czerwonego Krzyża. Jak powiedział rzecznik federacji Paul Conneally, sam fakt, że do trzęsienia doszło bardzo blisko stołecznego Port-au-Prince, "nie wróży dobrze". Dodał, że Haiti - jeden z najbiedniejszych krajów na świecie - jest słabo przygotowane do radzenia sobie z większymi klęskami żywiołowymi.
Trzęsienie ziemi - o sile 7 lub 7, 3 st. (agencje podają różne informacje) - które nawiedziło we wtorek Haiti - to najsilniejszy wstrząs w tym regionie od ponad 200 lat - podała telewizja CNN. Liczba ofiar idzie w setki - poinformowała z kolei BBC. Według agencji Reutera, która powołuje się na świadków, nawet tysiące osób mogą znajdować się pod gruzami zniszczonych budynków.

"Ludzie usiłują odkopać ofiary przy świetle latarek. Moim zdaniem liczba ofiar jest znacznie większa niż kilkaset" - oznajmił przedstawiciel organizacji charytatywnej Żywność dla Ubogich, Rachmani Domersant. Po trzęsieniu o sile 7 stopni, którego epicentrum znajdowało się zaledwie 16 km od stolicy Haiti Port-au-Prince, tłumy ludzi wybiegły na ulice. Zniszczone są biura, hotele, sklepy i domy mieszkalne. Wiele ulic jest nieprzejezdnych z powodu gruzów. Nie działa stacjonarna i komórkowa sieć telefoniczna i porozumiewać się można wyłącznie za pomocą telefonów satelitarnych.

Prezydent żyje

Po głównym trzęsieniu nastąpiło ok. 17 kilka wstrząsów wtórnych - informuje CNN, niektóre z nich o sile 5,9. Centrum stolicy, Port-au-Prince jest zniszczone. Prawdopodobnie są tam setki ofiar. Według miejscowego radia zniszczone są również biura prezydenta i budynek parlamentu. Pałac prezydencki w Port-au-Prince zawalił się, ale prezydent Rene Preval żyje - zapewnił ambasador Haiti w Meksyku. Według agencji AP, dziesiątki tysięcy osób są bez dachu nad głową, a wielu poważnie rannych wciąż znajduje się na ulicach czekając na pomoc lekarską. "Całe miasto jest pogrążone w ciemnościach. Tysiące ludzi jest na ulicy i nie ma dokąd pójść. Inni biegają, płaczą, krzyczą" - powiedział Domersant. Poważnie ucierpiała też siedziba sił ONZ na Haiti. Ośmiu chińskich żołnierzy z międzynarodowych sił pokojowych stacjonujących na Haiti poniosło śmierć pod gruzami. 10 innych uznano za zaginionych - poinformowały w środę agencje, powołując się na chińskie media. Zginęło również trzech ONZ-owskich żołnierzy z Jordanii, a 21 innych żołnierzy z tego kraju zostało rannych. Na Haiti od 2004 roku, kiedy w wyniku zamachu stanu i niepokojów społecznych obalono tam prezydenta, stacjonuje około 9 tys. ONZ-owskich żołnierzy i policjantów.

"To wielka katastrofa"

Przedstawiciel amerykańskiej pozarządowej organizacji pomocowej powiedział AFP, że "obawia się, że zginęły tysiące osób". Epicentrum wstrząsu miało miejsce 10 km na zachód od Carrefour, w pobliżu stolicy, na głębokości 30 km. Zawalił się budynek szpitalny w Petionville; Reuters informuje o zawalonych budynkach w Port-au-Prince i możliwych ofiarach śmiertelnych. Wielu ludzi jest uwięzionych w ruinach domów. Amerykańskie służby geologiczne wydały ostrzeżenie przed tsunami, które mogłoby zagrozić pewnym rejonom Dominikany, Kuby i Bahama, ale alarm został w nocy odwołany. Ambasador Haiti w Waszyngtonie Raymond Joseph nazwał wstrząs "wielką katastrofą". Administracja prezydenta USA poinformowała, że monitoruje sytuację. Prezydent Barack Obama oświadczył, że Ameryka udzieli Haiti pomocy. Amerykańska Agencja ds. Międzynarodowego Rozwoju (USAID) poinformowała, że wysyła ekipy ratunkowe, psy wyszkolone do wyszukiwania ofiar i 48 ton sprzętu ratunkowego.

Pomoc obiecały też Francja, Kanada i Wenezuela. W Port-au-Prince nie działają linie telefoniczne ani telefony komórkowe; potwierdzenie informacji jest bardzo trudne - podkreśla CNN.

pap, dar