"Przyszłam tu dziś nie po to, by bronić wyniku wyborów, lecz po to, by bronić Ukrainy" - oświadczyła Tymoszenko po przybyciu do sądu.
Jego siedziba otoczona jest przez ok. 200 funkcjonariuszy z milicyjnych oddziałów specjalnych, którzy odgrodzili wejście do sądu metalowymi barierkami. Za nimi zebrało się około tysiąca zwolenników Janukowycza oraz 200 osób popierających Tymoszenko.
Czy Janukowycz jest prezydentem? Decyzja w piątek
Centralna Komisja Wyborcza Ukrainy ogłosiła Janukowycza oficjalnym zwycięzcą drugiej tury wyborów prezydenckich 7 lutego. W odpowiedzi w miniony wtorek Tymoszenko wniosła pozew sądowy, w którym powołała się na naruszenia ordynacji wyborczej, mogące jej zdaniem mieć istotny wpływ na wynik wyborów.
W środę na wniosek Tymoszenko WSA zawiesił decyzję CKW o ogłoszeniu Janukowycza zwycięzcą. Nie zgodził się jednak na odwołanie zaplanowanej na 25 lutego inauguracji Janukowycza.
Tymoszenko chciała, by sąd zakazał Janukowyczowi składania przysięgi prezydenckiej do czasu rozpatrzenia jej pozwu. Sąd uznał, że ponieważ Janukowycz nie jest wymieniony w pozwie, takiego zakazu wydać nie można.
Zgodnie z oficjalnymi wynikami wyborów, w drugiej turze głosowania Janukowycz zdobył 48,95 proc. poparcia, a Julia Tymoszenko 45,47 proc.
PAP, mm