Oleszczuk oburzony określeniem "uwikłany resort"

Oleszczuk oburzony określeniem "uwikłany resort"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Opinia o "uwikłanym" departamencie została wydana, by uzasadnić "zdumiewający proces legislacyjny projektu nieznanego autorstwa" – powiedział były dyrektor departamentu gier w Ministerstwie Finansów Marek Oleszczuk przed hazardową komisją śledczą.
Oleszczuk był dyrektorem zlikwidowanego w czasie rządów PiS Departamentu Gier Losowych i Zakładów Wzajemnych w Ministerstwie Finansów. Stawił się przed komisją śledczą w związku z notatką służbową z lipca 2006 r. ówczesnego szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Przemysława Gosiewskiego.

Opinia o "uwikłanym" departamencie

Z notatki tej - która znajduje się w materiałach komisji - wynika, że departament, którym kierował Oleszczuk, miał być "uwikłany". Jak powiedział komisji Gosiewski, chodziło o to, że "pracownicy (tego departamentu) mogli być lobbowani czy można było wpływać na ich (...) działania".

Oleszczuk powiedział przed komisją, że w ostatnim czasie - ku jego zaskoczeniu - przyszło mu się zmierzyć z opinią o "uwikłanym" w hazard departamencie gier losowych i zakładów wzajemnych w Ministerstwie Finansów, którego był dyrektorem. Dodał, w swojej swobodnej wypowiedzi, że ma w związku z tą opinią "pewną trudność", gdyż do dzisiaj jej autor pozostaje nieznany.

Zaznaczył ponadto, że w momencie, gdy wydano tę opinię, departament, który był jej przedmiotem, od kilku miesięcy był już rozwiązany. W jego ocenie została ona wydana po to, by uzasadnić "zdumiewający proces legislacyjny projektu nieznanego autorstwa".

Oleszczuk ocenił, że mimo, iż opinia o "uwikłanym departamencie" została umieszczona w "abstrakcyjnej przestrzeni bez głównych bohaterów", on się do niej odniesie, ponieważ jest to winien swoim byłym pracownikom. Zapewnił, że "w takim zakresie, jaki wynikał z uprawnień dyrektora departamentu, starał się zatrudniać absolwentów najlepszych uczelni o profilu ekonomicznym i prawniczym". "To nie ja, ale oni - czyli kandydaci do pracy - mieli wątpliwości, czy rozpoczynać swoją karierę zawodową w departamencie, który zajmuje się hazardem" - zaznaczył.

Jak mówił, przyjmując te osoby do pracy, starał się im tłumaczyć, że podejście do tej branży w Polsce zmienia się na podobne do tego, jakie ma miejsce w krajach o utrwalonej demokracji, gdzie - mówił Oleszczuk - "hazard kojarzony jest z rozrywką, operatorzy gier notowani są na giełdach, a w branżę inwestują nawet fundusze emerytalne".

"Zatrudniałem najlepszych"

Dodał, że starał się również zatrudniać w kierowanym przez siebie departamencie osoby z wieloletnim stażem w "aparacie skarbowym". "Miałem takie przeświadczenie, że połączenie solidnego wykształcenia młodych ludzi z doświadczeniem pracowników aparatu skarbowego pozwoli profesjonalnie realizować zadania opisane w ustawie o grach i zakładach wzajemnych. I nie pomyliłem się - po kilku latach pracownicy departamentu gier losowych byli najlepszymi w Polsce specjalistami w dziedzinie, która tylko na pozór wydaje się mało skomplikowana" - oświadczył.
W Departamencie Gier Losowych i Zakładów Wzajemnych resortu finansów Oleszczuk pracował w latach 1995-2006 - do 2000 będąc jego wicedyrektorem, a następnie dyrektorem.

PAP, im