Profesor Zbigniew Religa był na Śląsku przez niemal cztery lata inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa. Do samego końca PRL kontrolowano jego korespondencję, a donosiło na niego co najmniej dwóch agentów. Świadczą o tym dokumenty z teczki zmarłego równo rok temu kardiochirurga, do której dotarł „Wprost”.
SB doceniała talent i osobowość Zbigniewa Religi. Świadczy o tym kryptonim kwestionariusza ewidencyjnego, w którym rozpracowywano kardiochirurga – Unikat. Założenie takiego kwestionariusza oznaczało, że SB interesowała się daną osobą. Wniosek o inwigilację Religi złożył 12 grudnia 1986 r. kapitan Jerzy Obtułowicz z SB w Zabrzu. Docent Religa od dwóch lat pracował na Śląsku – był m.in. kierownikiem Katedry i Kliniki Kardiochirurgii Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach – Wydziału Lekarskiego w Zabrzu. Obtułowicz był doświadczonym esbekiem. Oprócz tego, że inwigilował środowisko naukowców i studentów medycyny w Zabrzu, rozpracowywał również „Solidarność Walczącą".
Czytaj więcej w poniedziałkowym wydaniu Wprost.