Szczegóły rozmów Putina z Azarowem nie są na razie znane. Wiadomo tylko, że ich głównym tematem była współpraca w sferze gazowej. Przed spotkaniem z rosyjskim premierem szef rządu Ukrainy konferował z prezesem Gazpromu Aleksiejem Millerem. Ukraina zabiega o obniżenie ceny gazu sprowadzanego z Rosji. Zdaniem Kijowa, nie powinna ona być o wiele wyższa od tej, jaką płaci Białoruś. Ukraina płaci obecnie 305 dolarów za 1000 metrów sześciennych surowca. Od II kwartału cena ta wzrośnie do 320 USD. Natomiast Mińsk kupuje rosyjski gaz za 168 dolarów, a od kwietnie będzie kupował za 180 USD. W zamian za obniżenie ceny gazowego paliwa Kijów proponuje Moskwie utworzenie trójstronnego - razem z Unią Europejską - konsorcjum do zarządzania ukraińską siecią przesyłu gazu oraz szerszy dostęp do odbiorców końcowych na Ukrainie.
Putin poinformował, że Rosja uważa kontrakty gazowe z Ukrainą za wyważone, jednak podejmie z Kijowem negocjacje na temat gazu, w tym obniżenia jego ceny. Rosyjski premier przekazał także, iż Moskwa pozytywnie ocenia koncepcję utworzenia konsorcjum do zarządzania siecią przesyłu gazu na Ukrainie i gotowa jest inwestować w jej modernizację. - Gotowi jesteśmy nad tym pracować. Realizujemy projekty South Stream (Gazociąg Południowy) i Nord Stream (Gazociąg Północny). Zmniejsza to nasze zainteresowanie udziałem w konsorcjum, jednak ono wciąż jest. Jeśli koncepcja zostanie konstruktywnie sformułowana, to będziemy gotowi wyłożyć środki - powiedział Putin.
Z kolei Azarow oznajmił, że Ukraina gwarantuje opłacenie marcowych dostaw rosyjskiego gazu w terminie, tj. do 7 kwietnia, choć nie uważa warunków kontraktu Gazpromu z ukraińskim Naftohazem za sprawiedliwe. Zapewnił również, że nie proponował oddania Rosji kontroli nad ukraińskimi gazociągami.
PAP, arb