Poseł PiS, znany ze skandalicznej wypowiedzi na temat Baraka Obamy, którego nazwał „czarnym mesjaszem nowej lewicy", znów zabiera głos. Tym razem w sprawie tragedii w Smoleńsku.
- Rosjanie chcieli prawdopodobnie uniemożliwić prezydentowi Kaczyńskiemu wzięcie udziału w sobotnich uroczystościach, aby ich ranga i wymowa nie przyćmiła tych sprzed kilku dni. Wiadomo, że prezydent ani z Mińska, ani z Moskwy nie zdążyłby do Katynia, a wtedy uroczystości nie miałyby wymiaru oficjalnego, nie zakłóciłyby w swej wymowie rosyjskiego przekazu sprzed kilku dni – powiedział „Naszemu Dziennikowi" poseł PiS Artur Górski.
- Jeśli się złoży w całość informacje, które napływają, nawet, jeśli odnoszą się do różnych scenariuszy, a także weźmie się pod uwagę ewentualne intencje Rosjan, to można powiedzieć, choć bez stuprocentowej pewności, że Rosja jest w jakimś sensie odpowiedzialna za ten nowy Katyń – mówił Górski.
Całkowite embargo, jakie Rosjanie nałożyli na wszelkie informacje na temat katastrofy, mówi samo za siebie. Rekwirowanie taśm z nagraniami, kasowanie zdjęć fotografom, brak zasięgu w niektórych sieciach komórkowych. Wszystko to, według Górskiego, jest bardzo podejrzane.
- Jedna wersja wydarzeń mówi, że samolot cztery razy podchodził do lądowania, gdyż za każdym razem Rosjanie odmawiali zgody na lądowanie, wysyłając maszynę z prezydentem na lotniska do Moskwy lub Mińska. Mieli przy tym podawać wątpliwe powody, a to, że mgła nad lotniskiem, a to, że system nawigacji nie działa, bo jest w remoncie, a to, że krótki pas do lądowania - mówi Górski.
Parlamentarzysta PiS przestrzega także, przed całkowitym przejęciem władzy przez PO.
Czy i tym razem Górski przeprosi za swoją wypowiedź?
Onet.pl; KS
- Jeśli się złoży w całość informacje, które napływają, nawet, jeśli odnoszą się do różnych scenariuszy, a także weźmie się pod uwagę ewentualne intencje Rosjan, to można powiedzieć, choć bez stuprocentowej pewności, że Rosja jest w jakimś sensie odpowiedzialna za ten nowy Katyń – mówił Górski.
Całkowite embargo, jakie Rosjanie nałożyli na wszelkie informacje na temat katastrofy, mówi samo za siebie. Rekwirowanie taśm z nagraniami, kasowanie zdjęć fotografom, brak zasięgu w niektórych sieciach komórkowych. Wszystko to, według Górskiego, jest bardzo podejrzane.
- Jedna wersja wydarzeń mówi, że samolot cztery razy podchodził do lądowania, gdyż za każdym razem Rosjanie odmawiali zgody na lądowanie, wysyłając maszynę z prezydentem na lotniska do Moskwy lub Mińska. Mieli przy tym podawać wątpliwe powody, a to, że mgła nad lotniskiem, a to, że system nawigacji nie działa, bo jest w remoncie, a to, że krótki pas do lądowania - mówi Górski.
Parlamentarzysta PiS przestrzega także, przed całkowitym przejęciem władzy przez PO.
Czy i tym razem Górski przeprosi za swoją wypowiedź?
Onet.pl; KS