Komisja Krajowa podkreśliła, że "dziś wolna Polska zasługuje na prezydenta wiernego wartościom i ideałom Sierpnia". Obrady KK NSZZ "S", podczas których przyjęto stanowisko, odbywały się przy drzwiach zamkniętych, bez udziału mediów.
W przerwie obrad szef NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek powiedział, że poparcie przez "Solidarność" Jarosława Kaczyńskiego było wyborem "niepersonalnym, niepolitycznym". - Z całą mocą podkreślam, że był to wybór programowy. Tego rodzaju decyzji, określenia się, wymagała sprawa tożsamości związku - mówił Śniadek dodając, że było to "działanie dla dobra pracowników". Janusz Łaznowski, szef dolnośląskiej "S", który wstrzymał się od głosu w czasie, gdy przyjmowano stanowisko, powiedział dziennikarzom, że zrobił to, bo boi się, iż w odbiorze społecznym decyzja o poparciu prezesa PiS przez "S" będzie uważana za powrót związku do polityki. - A tego chciałbym, jak tylko możliwe uniknąć, ponieważ mamy bardzo niedobre doświadczenia z czasów AWS, kiedy to społeczeństwo, mówiąc wprost, odwróciło się od "Solidarności" - mówił Łaznowski.
Śniadek podkreślił, że poparcie przez "S" Jarosława Kaczyńskiego jako kandydata na prezydenta było suwerenną decyzją związku. - Ani prezes Kaczyński, ani nikt z jego otoczenia nie zwrócił się do związku z prośbą o takie poparcie - powiedział przewodniczący "Solidarności". Zapytany, w jaki sposób związkowcy będą wspierali kandydaturę Jarosława Kaczyńskiego, Śniadek stwierdził, że sprawę tę pozostawia członkom związku. - Władza związkowa wypowiedziała się, a cała reszta, to są ruchy wolnych obywateli - mówił. Przyznał jednak, że sam zaangażuje się w zbieranie podpisów poparcia pod kandydaturą prezesa PiS.
PAP, arb