Do prokuratury wpłynęło już ok. 10 wniosków pełnomocników bliskich ofiar katastrofy pod Smoleńskiem o wgląd do akt śledztwa - poinformował rzecznik Naczelnego Prokuratora Wojskowego, płk Zbigniew Rzepa.
Już wcześniej prokurator generalny Andrzej Seremet mówił, że prokuratorzy są przygotowani na takie żądania i są do nich "nastawieni pozytywnie".
Pełnomocnika, który ma reprezentować rodzinę w śledztwie, ustanowiła m.in. mec. Małgorzata Wassermann, której ojciec zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. W poniedziałek powiedziała, że jej rodzina chce aktywnie uczestniczyć w tym postępowaniu i "by móc zgłaszać wnioski, musi zapoznać się z materiałami śledztwa".
Cztery śledztwa
Obecnie sprawę katastrofy bada prokuratura rosyjska. Przy postępowaniu tym działają polscy prokuratorzy, którzy współdziałają w gromadzeniu materiału dowodowego.
Odrębne śledztwo prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie - w sprawie nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, w wyniku której śmierć ponieśli wszyscy pasażerowie samolotu Tu-154. Usterki techniczne samolotu, zachowanie załogi, zła organizacja i zabezpieczenie lotu oraz "zachowania osób trzecich" (np. zamach terrorystyczny, sugestie i oczekiwania od załogi określonego postępowania) - takie wersje przyczyn tragedii bada prokuratura.
Katastrofę badają także dwie komisje działające niezależnie od pracy prokuratorów i powołane specjalnie do wyjaśnienia przyczyn tragedii. Nadzór nad rosyjską komisją cywilną sprawuje szefowa Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego Tatiana Anodina. Przy komisji rosyjskiej akredytowany jest polski obserwator Edmund Klich, przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Działa także, powołana przez szefa MON natychmiast po katastrofie, polska komisja, na czele której stoi szef MSWiA Jerzy Miller. Na jej czele najpierw stanął Edmund Klich, jednak poprosił o zwolnienie go z tej funkcji. Jego rezygnację przyjął premier Donald Tusk.
PAP, im
Pełnomocnika, który ma reprezentować rodzinę w śledztwie, ustanowiła m.in. mec. Małgorzata Wassermann, której ojciec zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. W poniedziałek powiedziała, że jej rodzina chce aktywnie uczestniczyć w tym postępowaniu i "by móc zgłaszać wnioski, musi zapoznać się z materiałami śledztwa".
Cztery śledztwa
Obecnie sprawę katastrofy bada prokuratura rosyjska. Przy postępowaniu tym działają polscy prokuratorzy, którzy współdziałają w gromadzeniu materiału dowodowego.
Odrębne śledztwo prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie - w sprawie nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, w wyniku której śmierć ponieśli wszyscy pasażerowie samolotu Tu-154. Usterki techniczne samolotu, zachowanie załogi, zła organizacja i zabezpieczenie lotu oraz "zachowania osób trzecich" (np. zamach terrorystyczny, sugestie i oczekiwania od załogi określonego postępowania) - takie wersje przyczyn tragedii bada prokuratura.
Katastrofę badają także dwie komisje działające niezależnie od pracy prokuratorów i powołane specjalnie do wyjaśnienia przyczyn tragedii. Nadzór nad rosyjską komisją cywilną sprawuje szefowa Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego Tatiana Anodina. Przy komisji rosyjskiej akredytowany jest polski obserwator Edmund Klich, przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Działa także, powołana przez szefa MON natychmiast po katastrofie, polska komisja, na czele której stoi szef MSWiA Jerzy Miller. Na jej czele najpierw stanął Edmund Klich, jednak poprosił o zwolnienie go z tej funkcji. Jego rezygnację przyjął premier Donald Tusk.
PAP, im