Piwo najlepiej się sprzedaje wokół komina – głosi stare przysłowie piwowarów. Potwierdził je ostatni kryzys, który przetrzepał kieszenie największych producentów piw, a umocnił browary lokalne. Wszystko dzięki powracającej modzie na piwa regionalne, o nietypowym smaku i warzone w tradycyjny sposób.
– Klient lokalny to klient lojalny – mówi Marek Skrętny z browaru Amber w Bielkówku pod Gdańskiem. – Dlaczego to tak działa? Nasi klienci kupują piwo z całym bagażem emocjonalnym – wiedząc o tradycji, recepturach, doceniając wszystkie smakowe niuanse. Ktoś, kto poświęcił trochę czasu, by znaleźć swoje ulubione piwo, nie zrezygnuje z niego ot tak. Kiedy w 2009 r. piwoszom dały się we znaki kryzys i podwyżka cen (ze względu wzrost akcyzy), sprzedaż piwa spadła o 10 proc. Wówczas okazało się, że regionalne browary znacznie lepiej sobie radzą ze skutkami kryzysu i podwyżek. Choćby Royal Unibrew, jeden z największych producentów piw regionalnych w Polsce (np. piwa Łomża), zwiększył sprzedaż o 4 proc.
Więcej możesz przeczytać w 21/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.