Niesiołowski wyjaśnił, że członkowie komisji natrafili na podrobione karty po otwarciu urny. - Karty były sfałszowane w prymitywny sposób. Na pierwszy rzut oka było widać, że nie są to oryginalne dokumenty. Wrzucono je w większych plikach - dodał prokurator. Niesiołowski zapowiedział, że być może już w środę zostanie wszczęte postępowanie w tej sprawie. Próbując ustalić, kto mógł wrzucić do urny sfałszowane karty, śledczy przesłuchają m.in. członków komisji wyborczej.
Niesiołowski dodał, że do prokuratury wpłynęło na razie tylko zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa: same karty dopiero zostaną przekazane śledczym. Nie wiadomo więc, czy karty były puste, czy też wskazano na nich któregoś z kandydatów. Komisja wyborcza odmówiła informacji w tej ostatniej sprawie.
W myśl art. 248 kodeksu karnego, dotyczącego przestępstw przeciwko wyborom, osobie, która dopuściła się podrobienia kart, grozi do trzech lat więzienia.PAP, arb