Małgorzata Stryjska z PiS twierdzi, że w czasie wyborów doszło do poważnych nieprawidłowości. Chodzi o kratki do głosowania. Zdaniem szefowej poznańskiego Prawa i Sprawiedliwości ludzie głosowali na Komorowskiego, bo przy jego nazwisku kratka była większa i narysowana grubszą linią. Ofiarą tego procederu padła między innymi ciocia pani prezes.
Małgorzatę Stryjską zaalarmowały maile i telefony od oburzonych wyborców. - Przekątna kratki przy nazwisku Jarosława Kaczyńskiego na karcie do głosowania była o 2 milimetry mniejsza od przekątnej kratki przy nazwisku Bronisława Komorowskiego. Kratka prezesa Kaczyńskiego była też narysowana cieńszą linią - powiedziała.
Stryjska powołuje się też na swoją 80-letnią ciocię, która zagłosowała na kandydata PO właśnie z powodu większej kratki. - Kiedy się zorientowała, podarła ze złości kartę do głosowania. Panią, która leżała obok cioci, spotkało to samo – relacjonuje.
Głos Wielkopolski, im
Stryjska powołuje się też na swoją 80-letnią ciocię, która zagłosowała na kandydata PO właśnie z powodu większej kratki. - Kiedy się zorientowała, podarła ze złości kartę do głosowania. Panią, która leżała obok cioci, spotkało to samo – relacjonuje.
Głos Wielkopolski, im