Wakacje w Grecji?
Raczej nie w Atenach, gdzie trwa strajk generalny przeciwko reformie emerytalnej oraz działaniom oszczędnościowym rządu. W ostatni czwartek 24-godzinny protest sparaliżował transport lotniczy, kolejowy i morski. Nie działa także komunikacja miejska. Sytuacja w każdej chwili może się wymknąć spod kontroli, policja i protestujący stają się coraz bardziej brutalni. Na zdjęciu: mężczyzna skatowany w czwartek przez protestujący tłum, gdy omyłkowo został uznany za policjanta w cywilu.
Kłótnia o Schetynę
Wybór Grzegorza Schetyny na marszałka Sejmu wywołał w zeszłym tygodniu burzę w PiS. Jarosław Kaczyński nie ukrywał gniewu na 12 posłów, którzy wstrzymali się od głosu, zamiast zagłosować przeciw. W tarapaty wpadła m.in. Joanna Kluzik- -Rostkowska. Kaczyński nie brał udziału w głosowaniu. Wszedł do sali obrad już po nim. – Gdy prezes zobaczył wydruk z głosowania, wściekł się. Powiedział, że skoro Joasia Kluzik-Rostkowska zawodzi w takiej sprawie, to może się nie sprawdzić na ważnych funkcjach w partii – relacjonuje jeden z posłów PiS. – Prezes podszedł do sprawy emocjonalnie, wyraził publicznie swoje niezadowolenie. Nie czujemy się jednak winni, bo w tym głosowaniu nie było dyscypliny. Każdy z nas będzie mógł wytłumaczyć swoje racje w rozmowie z prezesem – mówi anonimowo jeden z „rozłamowców". Posłowie PiS nie chcą oficjalnie komentować sprawy. – Nikt nie głosował przeciw, więc linia partii była zachowana – ucina Beata Kempa. Wśród niepokornych znaleźli się m.in. Zbigniew Girzyński, Andrzej Sośnierz, Adam Hofman i związana z Radiem Maryja Maria Nowak.
Sąd nad Olejniczakiem
Europoseł SLD Wojciech Olejniczak może trafić przed partyjny sąd i zostać wycofany z wyborów prezydenckich w Warszawie. Powodem jest jego występ na wiecu wyborczym Bronisława Komorowskiego w ostatnim dniu kampanii. – Jeśli Wojtek jest facetem i ma to, co każdy facet mieć powinien, to zrezygnuje z członkostwa w SLDi przejdzie do Platformy. W tamtym towarzystwie chyba mu lepiej – mówi „Wprost" szef podlaskich struktur Sojuszu Krzysztof Zaręba. Wszystko przez konwencję Komorowskiego w Łowiczu, na której w ostatnim dniu kampanii wystąpił Olejniczak. – Zaczynałem tę kampanię z Jurkiem Szmajdzińskim. Dziś nie ma Jerzego wśród nas, ale jestem przekonany, że w tym szczególnym i trudnym momencie byłby razem z nami, byłby razem z tobą, Bronku – powiedział tam europoseł SLD. – To, co powiedział Olejniczak, to kłamstwo i nadużycie. W głowie mi się nie mieści, aby Jerzy Szmajdziński, którego znałem 30 lat, mógł wystąpić na konwencji prawicowej partii – mówi prominentny działacz warszawskiego Sojuszu Jerzy Budzyn. – To nawet nie sam występ, ale właśnie słowa, które Wojciech Olejniczak tam wypowiedział, budzą większy niesmak – dodaje Włodzimierz Czarzasty, jeden z najbliższych współpracowników szefa Sojuszu Grzegorza Napieralskiego. – Zgodnie ze statutem tego typu zachowaniami powinny się zająć sąd partyjny lub komisja etyki.
Azjatycki sen
Gdy Azjaci realizują swoje sny, Europejczycy śpią. Majątek azjatyckich milionerów jest po raz pierwszy w historii większy niż europejskich. Tak wynika z raportu „The 14th Annual World Wealth Report 2010" opublikowanego właśnie przez Merrill Lynch Wealth Management. Skośnoocy bogacze posiadali w 2009 r. 9,7 bln dolarów. Bogacze ze Starego Kontynentu mieli o 200 mld dolarów mniej. Globalnie na czele rankingu najbogatszych wciąż znajdują się Amerykanie z majątkiem wartym 10,7 bln dolarów. Ale oni również mnożą pieniądze wolniej niż Azjaci – w 2009 r. przybyło im 17,8 proc., podczas gdy Azjatom aż 30,9 proc. W Azji rośnie też liczba milionerów. Szacuje się, że to już 3 mln osób (o 25 proc. więcej niż w 2008 r.), czyli tyle samo co w Europie. W samych Indiach w 2009 r. liczba milionerów wzrosła o 52 proc. A chińskimi bogaczami można by zapełnić miasto wielkości Poznania – ich liczba to 466 tys. s
Szpiegowska transakcja
Rosjanie i Amerykanie dokonali pierwszej od zakończenia zimnej wojny wymiany agentów. Najpierw na wiedeńskim lotnisku wylądował samolot z Nowego Jorku, którym przyleciało 10 osób zatrzymanych ostatnio w USA pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji. Jedną z nich była m.in. Anna Chapman, rudowłosa rosyjska piękność, która miała przekazywać Rosjanom informacje na temat amerykańskiej broni nuklearnej. Chwilę później maszyna z Moskwy przywiozła czterech obywateli państw zachodnich skazanych w Rosji za szpiegostwo. Media spekulują, że był wśród nich rosyjski naukowiec Igor Sutiagin, który odsiadywał 15 lat więzienia za szpiegowanie na rzecz Brytyjczyków. Wiedeń wybrano na miejsce wymiany nieprzypadkowo. To właśnie w Austrii w czasach zimnej wojny spotykali się przedstawiciele wywiadów Związku Radzieckiego i USA, żeby omawiać sporne kwestie. Najsłynniejszym miejscem wymiany szpiegów był jednak berliński most Glienicke. To tam w czerwcu 1985 roku w zamian za 25 amerykańskich szpiegów zwolniony został agent PRLowskiego wywiadu Marian Zacharski.
Kerviel – niewinny oszust?
Dopóki zarabiałem, szefowie banku Société Générale przymykali oczy na moje ryzykowne operacje – twierdzi francuski makler Jérôme Kerviel, który w 2008 roku naraził swój bank na straty w wysokości 5 miliardów euro. W czasie zakończonego niedawno procesu w Paryżu Kerviel tłumaczył, że jego przełożeni doskonale zdawali sobie sprawę z tego, iż dokonywał fikcyjnych transakcji, a nawet go do nich zachęcali. „To była nieustanna bankowa orgia" – napisał Kerviel w wydanej niedawno książce „Spirala. Pamiętnik maklera”. Orgia się skończyła, gdy operacje 33-letniego teraz finansisty zaczęły przynosić gigantyczne straty. Kierownictwo Société Générale oskarżyło go o włamywanie się do służbowego komputera i fałszowanie danych. Makler stanowczo zaprzecza i twierdzi, że szefowie znalikażdy jego krok i w pełni go akceptowali. Co ciekawe, policyjne dochodzenie wykazało, że Kerviel rzeczywiście nie popełnił oszustwa i nie odniósł żadnych korzyści ze swoich finansowych machinacji. Jego prawnicy twierdzą, że bank od początku próbował zrzucić winę na maklera, żeby odwrócić uwagę od swoich problemów na rynku hipotecznym w USA. A komentatorzy dodają, że cała historia doskonale pokazuje, jak działają rynki finansowe na całym świecie. Prokurator żąda dla Kerviela czterech lat więzienia. Wyrok zapadnie jesienią.
Lady Gaga pokonała Obamę
Słynąca z kontrowersyjnych strojów i teledysków Lady Gaga jest pierwszą żyjącą osobą, która dorobiła się 10 milionów fanów na Facebooku. Tym samym Stefani Germanotta (to prawdziwe nazwisko Gagi) wyprzedziła pod względem liczby facebookowych fanów prezydenta Baracka Obamę. 6 lipca grupa fanów amerykańskiego przywódcy liczyła niespełna 9,9 mln osób. Tylko w ubiegłym miesiącu stronę Gagi „polubiło" niemal 2 mln osób. W ogólnym rankingu popularności stron Facebooka strona Lady Gagi zajmuje piąte miejsce. Na pierwszej pozycji jest strona gry online „Texas Holdem Poker” (ponad 20 mln fanów). Jeśli chodzi o strony należące do osób, więcej miłośników od Lady Gagi ma tylko fanpage Michaela Jacksona (ok. 15 mln). 10 mln fanów na Facebooku to nie pierwszy internetowy rekord Gagi. W marcu tego roku firma Visible Measure podała, że Lady Gaga została pierwszą wokalistką, której filmy (głównie teledyski zamieszczone na YouTube) zostały obejrzane w internecie ponad miliard razy.
Dzień z życia świata
Nagradzani Oscarami reżyserzy Kevin Macdonald i Ridley Scott zapraszają internautów do udziału w nowym projekcie – filmie, który opowie o jednym dniu z życia mieszkańców naszej planety. Do stworzenia niecodziennego obrazu posłużą ujęcia zamieszczone przez chętnych na specjalnym kanale portalu YouTube. Zasady udziału w filmowym eksperymencie są proste – 24 lipca wystarczy chwycić kamerę i zarejestrować kilka chwil ze swojego życia, a następnie zamieścić swój film na specjalnej stronie portalu YouTube. – To może być coś banalnego. Podróż do pracy, kąpiel dziecka, odwiedziny przyjaciela leżącego w szpitalu, twoje urodziny, spacer na wsi – mówi Kevin Macdonald, zdobywca Oscara za „One Day in September", twórca takich filmów jak „Ostatni król Szkocji” i „Czekając na Joe”, któremu powierzono wyreżyserowanie obrazu. – To taka mała fotka z twojego życia. Kto wie, może 24 lipca będziesz brał ślub, a jeśli tak, byłbym zachwycony, gdybyś to nagrał i przesłał mi ten film. Producentem obrazu będzie Ridley Scott, znany z „Łowcy androidów”, „Gladiatora” i „Robin Hooda”. Autorzy nagrań, które trafią do finalnej wersji filmu, zostaną wymienieni w napisach końcowych jako jego współreżyserzy, a dwudziestu z nich zostanie zaproszonych na Sundance Film Festival w 2011 r. , gdzie odbędzie się światowa premiera.
Raczej nie w Atenach, gdzie trwa strajk generalny przeciwko reformie emerytalnej oraz działaniom oszczędnościowym rządu. W ostatni czwartek 24-godzinny protest sparaliżował transport lotniczy, kolejowy i morski. Nie działa także komunikacja miejska. Sytuacja w każdej chwili może się wymknąć spod kontroli, policja i protestujący stają się coraz bardziej brutalni. Na zdjęciu: mężczyzna skatowany w czwartek przez protestujący tłum, gdy omyłkowo został uznany za policjanta w cywilu.
Kłótnia o Schetynę
Wybór Grzegorza Schetyny na marszałka Sejmu wywołał w zeszłym tygodniu burzę w PiS. Jarosław Kaczyński nie ukrywał gniewu na 12 posłów, którzy wstrzymali się od głosu, zamiast zagłosować przeciw. W tarapaty wpadła m.in. Joanna Kluzik- -Rostkowska. Kaczyński nie brał udziału w głosowaniu. Wszedł do sali obrad już po nim. – Gdy prezes zobaczył wydruk z głosowania, wściekł się. Powiedział, że skoro Joasia Kluzik-Rostkowska zawodzi w takiej sprawie, to może się nie sprawdzić na ważnych funkcjach w partii – relacjonuje jeden z posłów PiS. – Prezes podszedł do sprawy emocjonalnie, wyraził publicznie swoje niezadowolenie. Nie czujemy się jednak winni, bo w tym głosowaniu nie było dyscypliny. Każdy z nas będzie mógł wytłumaczyć swoje racje w rozmowie z prezesem – mówi anonimowo jeden z „rozłamowców". Posłowie PiS nie chcą oficjalnie komentować sprawy. – Nikt nie głosował przeciw, więc linia partii była zachowana – ucina Beata Kempa. Wśród niepokornych znaleźli się m.in. Zbigniew Girzyński, Andrzej Sośnierz, Adam Hofman i związana z Radiem Maryja Maria Nowak.
Sąd nad Olejniczakiem
Europoseł SLD Wojciech Olejniczak może trafić przed partyjny sąd i zostać wycofany z wyborów prezydenckich w Warszawie. Powodem jest jego występ na wiecu wyborczym Bronisława Komorowskiego w ostatnim dniu kampanii. – Jeśli Wojtek jest facetem i ma to, co każdy facet mieć powinien, to zrezygnuje z członkostwa w SLDi przejdzie do Platformy. W tamtym towarzystwie chyba mu lepiej – mówi „Wprost" szef podlaskich struktur Sojuszu Krzysztof Zaręba. Wszystko przez konwencję Komorowskiego w Łowiczu, na której w ostatnim dniu kampanii wystąpił Olejniczak. – Zaczynałem tę kampanię z Jurkiem Szmajdzińskim. Dziś nie ma Jerzego wśród nas, ale jestem przekonany, że w tym szczególnym i trudnym momencie byłby razem z nami, byłby razem z tobą, Bronku – powiedział tam europoseł SLD. – To, co powiedział Olejniczak, to kłamstwo i nadużycie. W głowie mi się nie mieści, aby Jerzy Szmajdziński, którego znałem 30 lat, mógł wystąpić na konwencji prawicowej partii – mówi prominentny działacz warszawskiego Sojuszu Jerzy Budzyn. – To nawet nie sam występ, ale właśnie słowa, które Wojciech Olejniczak tam wypowiedział, budzą większy niesmak – dodaje Włodzimierz Czarzasty, jeden z najbliższych współpracowników szefa Sojuszu Grzegorza Napieralskiego. – Zgodnie ze statutem tego typu zachowaniami powinny się zająć sąd partyjny lub komisja etyki.
Azjatycki sen
Gdy Azjaci realizują swoje sny, Europejczycy śpią. Majątek azjatyckich milionerów jest po raz pierwszy w historii większy niż europejskich. Tak wynika z raportu „The 14th Annual World Wealth Report 2010" opublikowanego właśnie przez Merrill Lynch Wealth Management. Skośnoocy bogacze posiadali w 2009 r. 9,7 bln dolarów. Bogacze ze Starego Kontynentu mieli o 200 mld dolarów mniej. Globalnie na czele rankingu najbogatszych wciąż znajdują się Amerykanie z majątkiem wartym 10,7 bln dolarów. Ale oni również mnożą pieniądze wolniej niż Azjaci – w 2009 r. przybyło im 17,8 proc., podczas gdy Azjatom aż 30,9 proc. W Azji rośnie też liczba milionerów. Szacuje się, że to już 3 mln osób (o 25 proc. więcej niż w 2008 r.), czyli tyle samo co w Europie. W samych Indiach w 2009 r. liczba milionerów wzrosła o 52 proc. A chińskimi bogaczami można by zapełnić miasto wielkości Poznania – ich liczba to 466 tys. s
Szpiegowska transakcja
Rosjanie i Amerykanie dokonali pierwszej od zakończenia zimnej wojny wymiany agentów. Najpierw na wiedeńskim lotnisku wylądował samolot z Nowego Jorku, którym przyleciało 10 osób zatrzymanych ostatnio w USA pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji. Jedną z nich była m.in. Anna Chapman, rudowłosa rosyjska piękność, która miała przekazywać Rosjanom informacje na temat amerykańskiej broni nuklearnej. Chwilę później maszyna z Moskwy przywiozła czterech obywateli państw zachodnich skazanych w Rosji za szpiegostwo. Media spekulują, że był wśród nich rosyjski naukowiec Igor Sutiagin, który odsiadywał 15 lat więzienia za szpiegowanie na rzecz Brytyjczyków. Wiedeń wybrano na miejsce wymiany nieprzypadkowo. To właśnie w Austrii w czasach zimnej wojny spotykali się przedstawiciele wywiadów Związku Radzieckiego i USA, żeby omawiać sporne kwestie. Najsłynniejszym miejscem wymiany szpiegów był jednak berliński most Glienicke. To tam w czerwcu 1985 roku w zamian za 25 amerykańskich szpiegów zwolniony został agent PRLowskiego wywiadu Marian Zacharski.
Kerviel – niewinny oszust?
Dopóki zarabiałem, szefowie banku Société Générale przymykali oczy na moje ryzykowne operacje – twierdzi francuski makler Jérôme Kerviel, który w 2008 roku naraził swój bank na straty w wysokości 5 miliardów euro. W czasie zakończonego niedawno procesu w Paryżu Kerviel tłumaczył, że jego przełożeni doskonale zdawali sobie sprawę z tego, iż dokonywał fikcyjnych transakcji, a nawet go do nich zachęcali. „To była nieustanna bankowa orgia" – napisał Kerviel w wydanej niedawno książce „Spirala. Pamiętnik maklera”. Orgia się skończyła, gdy operacje 33-letniego teraz finansisty zaczęły przynosić gigantyczne straty. Kierownictwo Société Générale oskarżyło go o włamywanie się do służbowego komputera i fałszowanie danych. Makler stanowczo zaprzecza i twierdzi, że szefowie znalikażdy jego krok i w pełni go akceptowali. Co ciekawe, policyjne dochodzenie wykazało, że Kerviel rzeczywiście nie popełnił oszustwa i nie odniósł żadnych korzyści ze swoich finansowych machinacji. Jego prawnicy twierdzą, że bank od początku próbował zrzucić winę na maklera, żeby odwrócić uwagę od swoich problemów na rynku hipotecznym w USA. A komentatorzy dodają, że cała historia doskonale pokazuje, jak działają rynki finansowe na całym świecie. Prokurator żąda dla Kerviela czterech lat więzienia. Wyrok zapadnie jesienią.
Lady Gaga pokonała Obamę
Słynąca z kontrowersyjnych strojów i teledysków Lady Gaga jest pierwszą żyjącą osobą, która dorobiła się 10 milionów fanów na Facebooku. Tym samym Stefani Germanotta (to prawdziwe nazwisko Gagi) wyprzedziła pod względem liczby facebookowych fanów prezydenta Baracka Obamę. 6 lipca grupa fanów amerykańskiego przywódcy liczyła niespełna 9,9 mln osób. Tylko w ubiegłym miesiącu stronę Gagi „polubiło" niemal 2 mln osób. W ogólnym rankingu popularności stron Facebooka strona Lady Gagi zajmuje piąte miejsce. Na pierwszej pozycji jest strona gry online „Texas Holdem Poker” (ponad 20 mln fanów). Jeśli chodzi o strony należące do osób, więcej miłośników od Lady Gagi ma tylko fanpage Michaela Jacksona (ok. 15 mln). 10 mln fanów na Facebooku to nie pierwszy internetowy rekord Gagi. W marcu tego roku firma Visible Measure podała, że Lady Gaga została pierwszą wokalistką, której filmy (głównie teledyski zamieszczone na YouTube) zostały obejrzane w internecie ponad miliard razy.
Dzień z życia świata
Nagradzani Oscarami reżyserzy Kevin Macdonald i Ridley Scott zapraszają internautów do udziału w nowym projekcie – filmie, który opowie o jednym dniu z życia mieszkańców naszej planety. Do stworzenia niecodziennego obrazu posłużą ujęcia zamieszczone przez chętnych na specjalnym kanale portalu YouTube. Zasady udziału w filmowym eksperymencie są proste – 24 lipca wystarczy chwycić kamerę i zarejestrować kilka chwil ze swojego życia, a następnie zamieścić swój film na specjalnej stronie portalu YouTube. – To może być coś banalnego. Podróż do pracy, kąpiel dziecka, odwiedziny przyjaciela leżącego w szpitalu, twoje urodziny, spacer na wsi – mówi Kevin Macdonald, zdobywca Oscara za „One Day in September", twórca takich filmów jak „Ostatni król Szkocji” i „Czekając na Joe”, któremu powierzono wyreżyserowanie obrazu. – To taka mała fotka z twojego życia. Kto wie, może 24 lipca będziesz brał ślub, a jeśli tak, byłbym zachwycony, gdybyś to nagrał i przesłał mi ten film. Producentem obrazu będzie Ridley Scott, znany z „Łowcy androidów”, „Gladiatora” i „Robin Hooda”. Autorzy nagrań, które trafią do finalnej wersji filmu, zostaną wymienieni w napisach końcowych jako jego współreżyserzy, a dwudziestu z nich zostanie zaproszonych na Sundance Film Festival w 2011 r. , gdzie odbędzie się światowa premiera.
Więcej możesz przeczytać w 29/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.