Pełniący funkcję prezydenta Łodzi Tomasz Sadzyński chce wystąpić do wojewody o ogłoszenie żałoby w mieście. Przed budynkiem, gdzie doszło do tragedii, łodzianie zapalają znicze, składają kwiaty. Zatrzymany Ryszard C. trafił do I komisariatu w Łodzi.
"Zamordować Kaczyńskiego"
- Chciałem zabić Kaczyńskiego, tylko za małą broń miałem - mówił tuż po zatrzymaniu Ryszard C., domniemany sprawca, gdy strażnicy miejscy zakładali mu kajdanki. - Jestem przeciwko PiS-owi - dodał. O Jarosławie Kaczyńskim powiedział strażnikom: "chciałem go zamordować". Film z zatrzymania zamieścił na portalu YouTube "Express Ilustrowany".
"Unicestwić PiS"
Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi Czesław Telatycki (PiS) powiedział, iż z jego wiedzy wynika, że mężczyzna po wejściu do biura PiS od razu zaatakował znajdującego się tam Rosiaka - wyciągnął broń i zaczął strzelać, wystrzelił wszystkie naboje. Rosiak - według Telatyckiego - miał zostać trafiony czterema kulami. Następnie napastnik rzucił się na drugiego mężczyznę; ponieważ nie miał już naboi, zaatakował go nożem, zadając mu kilka ran ciętych m.in. szyi i ramienia. Według Telatyckiego, rannemu Kowalskiemu próbowała pomóc jedna z kobiet przebywająca w pomieszczeniu, która jest lekarką. Rannemu próbował też pomóc jeden ze strażników miejskich, który przybiegł do budynku. Jak dodał Telatycki, gdy zatrzymano i obezwładniono napastnika, ten miał krzyczeć, iż żałuje, że nie ma już broni, bo "by powystrzelał wszystkich >pisowców<".
- Siedziałem w pokoju, nagle do sekretariatu, ktoś wszedł. Zaczął strzelać. Zrobiło się od razu wielkie zamieszanie - relacjonował świadek zdarzenia, pracownik biura PiS. Świadek dodał, że wcześniej napastnik - według relacji zgromadzonych przed biurem łodzian - nerwowo chodził po pobliskim parku. Według tej relacji, napastnik wznosił w biurze antypisowskie okrzyki.
- Wcześniej pod naszym adresem też były pogróżki. Przychodziło wiele osób, mówili, że należałoby nas unicestwić. Podejrzewam, że te osoby miały problemy psychiczne. To były częste przypadki - mówił Telatycki. Dodał, że PiS nie zgłaszał tych incydentów na policję.
Sprawca od czterech dni w Łodzi, przesłuchanie jutro
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że Ryszard C., mieszkaniec Częstochowy, nie był wcześniej notowany. W czasie ataku był trzeźwy. Rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania powiedział, że 62-latek zostanie przesłuchany prawdopodobnie w środę, po zakończeniu wszystkich czynności na miejscu tragedii. Dodał, że Ryszard C. został zatrzymany do dyspozycji śródmiejskiej prokuratury. Śledczy zabezpieczyli broń palną i nóż. Trwają oględziny miejsca zdarzenia, przesłuchiwani są świadkowie, zabezpieczane są ślady.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że sprawca ataku na biuro PiS przebywał w Łodzi od czterech dni - powiedział rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. Jak dodał, jedną z rozważanych przez policjantów hipotez jest taka, że mógł w tym czasie przygotowywać się do ataku. - Wyjaśniamy, jakie były motywy jego działania - powiedział rzecznik.Ryszard C. to były taksówkarz. Obecnie podejmował dorywczo pracę - dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy.
PiS chce komisji, posiedzenie w środęW środę o godz. 8.00 odbędzie się posiedzenie połączonych sejmowych komisji sprawiedliwości i praw człowieka oraz ds. służb specjalnych w sprawie ataku na biuro PiS w Łodzi - poinformował rzecznik SLD Tomasz Kalita. O zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia dwóch komisji sejmowych wnioskował klub PiS. Decyzję podjęli przewodniczący obu komisji: sprawiedliwości - Ryszard Kalisz (SLD) i speckomisji - Janusz Krasoń (SLD).
Krasoń powiedział dziennikarzom, że na posiedzenie połączonych komisji zaproszeni będą: prokurator generalny Andrzej Seremet, komendant główny policji Andrzej Matejuk i szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztof Bondaryk. - Chcemy wysłuchać m.in. czy ABW jako krajowa władza bezpieczeństwa jest przygotowana do odgrywania swojej roli w takich sytuacjach - podkreślił poseł SLD.Wojciechowski: tłem ataku polityczna nienawiść do PiS
Europoseł PiS Janusz Wojciechowski powiedział, że według jego informacji tłem ataku na współpracownika jego biura poselskiego w Łodzi była "polityczna nienawiść do PiS". - Ten człowiek wykrzykiwał, że nienawidzi PiS-u i chce zabić Jarosława Kaczyńskiego - dodał. - Ta straszliwa wiadomość spadła jak grom z jasnego nieba. Zginął jeden z moich najbliższych współpracowników - powiedział dziennikarzom Janusz Wojciechowski. - Nienawiść została posiana i zbiera krwawe żniwo. Niech się opamiętają wszyscy, którzy sieją nienawiść w polskiej polityce i życiu publicznym - dodał. Powiedział, że w biurze PiS w Łodzi nie uprawiało się polityki, a pomagało ludziom.
Dera: czy trzeba się bać?- Tragedia w Łodzi to dowód, że słowem można zabić - komentował w TVN24 poseł PiS Andrzej Dera. Jak mówił, słowa nienawiści, które padały pod adresem Prawa i Sprawiedliwości doprowadziły do niewyobrażalnej tragedii. - Czy mam się bać chodzić do własnego biura? - pytał Andrzej Dera.
zew, ja, PAP, TVN24