Brat byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza - Arkadiusz Marcinkiewicz - nie wystartuje w wyborach samorządowych z listy PiS. Arkadiusz Marcinkiewicz był radnym Gorzowa od 20 lat. Cztery lata temu startując z listy PiS zdobył 1,4 tysiąca głosów.
O skreśleniu Marcinkiewicza z listy zadecydował zarząd okręgowy PiS w Zielonej Górze. Radny przekonuje, że wcześniej była mowa o przyznaniu mu pierwszego miejsca na liście w jednym z okręgów. - Odbył się jakiś sąd kapturowy. Były jakieś zarzuty wobec mnie, ja nie mogłem się bronić - oburza się Marcinkiewicz w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". I zapowiada wystąpienie z PiS. Trzeci z braci Marcinkiewiczów, Mirosław, startuje w wyborach do lubuskiego sejmiku z listy Platformy Obywatelskiej. Z kolei z listy PiS startuje do rady Gorzowa Maciej Marcinkiewicz - syn Kazimierza Marcinkiewicza.
Lokalni politycy PiS przekonują, że o skreśleniu Arkadiusza Marcinkiewicza z listy przesądziła jego działalność biznesowa. Chodzi o kupno i sprzedaż działki pod byłym kinem Kopernik. Marcinkiewicz kupił go od syndyka masy upadłościowej za 850 tysięcy złotych, a po kilku miesiącach sprzedał za 3,9 miliona złotych. Tymczasem gruntami tymi było zainteresowane miasto. I chociaż transakcje dokonane przez Marcinkiewicza były zgodne z prawem - zarzucono mu, jako radnemu i biznesmenowi w jednym, konflikt interesów.
Lokalni politycy PiS przekonują, że o skreśleniu Arkadiusza Marcinkiewicza z listy przesądziła jego działalność biznesowa. Chodzi o kupno i sprzedaż działki pod byłym kinem Kopernik. Marcinkiewicz kupił go od syndyka masy upadłościowej za 850 tysięcy złotych, a po kilku miesiącach sprzedał za 3,9 miliona złotych. Tymczasem gruntami tymi było zainteresowane miasto. I chociaż transakcje dokonane przez Marcinkiewicza były zgodne z prawem - zarzucono mu, jako radnemu i biznesmenowi w jednym, konflikt interesów.
"Gazeta Wyborcza", arb