Anglikański biskup Gene Robinson wyznał, że arcybiskupa Canterbury porwali... kosmici. Dodał, że przybysze z kosmosu mieli dokonywać na duchownym wielu eksperymentów wyniszczających mózg.
- Są zieloni, bezwzględni i strasznie ciekawscy - opisuje kosmitów Robinson. - Przybyli na Ziemię z odległej galaktyki, by porwać arcybiskupa Canterbury. On wygląda tak, jak dawniej, ale po eksperymentach kosmitów tak na prawdę jest innym człowiekiem - dodaje.
Skąd takie przypuszczenia? Obaj księża znają się od wielu lat, chodzili do jednej szkoły. - Canterbury nigdy nie był taki jak teraz. Nie prawił kazań homoseksualistom, był wesoły i swobodny - opisuje Robinson, który jest zadeklarowanym gejem. - Modlę się za niego każdego dnia - dodaje. - Po rozmowie z przyjaciółmi ze studiów nabrałem przekonania, że to przybysze z obcej planety zabrali od nas Rowana, a nam zostawili coś, co wygląda tak samo - stwierdza przerażony biskup.
Jak widać i słychać, moda na "bycie na prochach" to specjalność nie tylko polskiej polityki, ale także części brytyjskiego duchowieństwa...
"Super Express", ps