- Myślę, że rewolucja audiowizualna - fantastyczna z technologicznego punktu widzenia - wypromowała ideę, zgodnie z którą głównym celem kultury jest rozrywka - stwierdził Vargas Llosa. - Oczywiście kultura to też rozrywka, ale gdy jest to wyłącznie rozrywka, rezultatem jest zanik dalekosiężnych wizji i prawdziwej refleksji nad sprawami fundamentalnymi - oświadczył pisarz. A następnie oskarżył cały przemysł rozrywkowy o stworzenie kultury "banalizacji, frywolności i powierzchowności". Noblista ocenił ponadto, że ceną, jaką płaci społeczeństwo informacyjne, jest spłycenie myśli.
Vargas Llosa z uznaniem wypowiedział się o przyznaniu Pokojowej Nagrody Nobla chińskiemu dysydentowi Liu Xiaobo, którego nazwał "obrońcą demokracji w swoim kraju". Podkreślił, że "Chiny w dalszym ciągu są dyktaturą", o czym wielu ludzi zdaje się zapominać.
Peruwiańczyk wyznał także, że nie uważa, by miał wrodzony talent literacki. Stwierdził, że inspiracją był dla niego francuski pisarz Gustave Flaubert (1821-1880). - Lekcja, jaką dał nam Flaubert, jest następująca: jeśli nie ma się talentu, można go zbudować dyscypliną, wytrwałością, uporem i samokrytycyzmem - stwierdził pisarz.PAP, arb