BARBARA ENGELKING-BONI: Doprecyzujmy, co znaczą obrzeża. Gross używa skrótowego sformułowania na określenie tego, co historycy nazywają trzecią falą Holocaustu. Pierwsza to było wyniszczanie pracą, głodem w gettach i obozach pracy. Trwała od początku wojny do wiosny 1942 r. Drugi etap to tzw. akcja Reinhardt – mówimy o historii zagłady w Generalnym Gubernatorstwie – wywożenie do obozów zagłady i masowa eksterminacja. To rok 1942. I trzeci etap – najdłuższy, od 1942 r. do końca wojny, o którym najmniej jeszcze wiadomo. Polegał na wyszukiwaniu żydowskich niedobitków, którzy uciekli z getta, transportów, obozów, wydobyli się z masowych grobów i szukali ratunku przed śmiercią. Historycy szacują, że było to ok. 10 proc. populacji Żydów w Polsce, czyli ok. 250 tys. poszukujących pomocy. Spora masa ludzi mająca nadzieję, że przetrwa wśród Polaków.
A ci wydawali ich za worek soli albo za butelkę wódki?
Tak bywało. Za sandały, kilo cukru, za rzeczy po zabitych, za cokolwiek.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.