- Od końca kwietnia rząd Rzeczypospolitej dysponował pełnym materiałem dowodowym pokazującym, jak na rozkaz centrali moskiewskiej ten samolot był naprowadzany na śmierć, a mimo to rząd milczał. Nie tylko milczał wobec opinii publicznej, a także wobec Unii Europejskiej i Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego, która od 2 grudnia powinna być obowiązkowo powiadamianą instytucją - oskarżał Macierewicz.
Macierewicz i rzecznik PiS Adam Hofman uznali, że tworzy się "kłamstwo smoleńskie, które jest hańbą rządu". Przekonywali, że wskazują na to wypowiedzi polityków rządu, którzy nie kwestionują konkluzji zawartych w raporcie MAK. - Wczoraj premier Donald Tusk i inni wysocy urzędnicy jego rządu potwierdzili w pełni autentyczność i zgodność ich zdania z tym, jak zaprezentowała katastrofę pani Anodina. Wielokrotnie podczas wczorajszych wypowiedzi pan premier, a po nim także pan Sikorski i Miller stwierdzili, że wszystkie ustalenia, które zostały zawarte w raporcie, są zgodne z prawdą - mówił Macierewicz. - Pan Tusk świadomie zaniedbał swoich obowiązków doprowadzając do sytuacji, kiedy jego wszelkie interwencje są bezskuteczne - dodał Macierewicz.
Według posła PiS dziś konieczne jest powołanie międzynarodowej komisji ds. zbadania przyczyny katastrofy smoleńskiej. - Procedura chicagowska została zakończona. Komisja musi być powołana w innym trybie. Musi być wynikiem działania wszystkich sił państwa polskiego na arenie międzynarodowej - powiedział Macierewicz.
Macierewicz przedstawił również "dokument załączony przez rząd polski do raportu MAK". Dokument to opinia ekspercka dotycząca możliwości przebywania w kabinie pilotów TU 154M osoby postronnej. "O wynikach badania stężenia alkoholu etylowego we krwi Dowódcy Sił Zbrojnych nie można się wypowiadać ze względu na brak dokumentacji źródłowej" - brzmi fragment przytoczonego przez Macierewicza dokumentu.
PAP, arb