Kilka miesięcy temu wydawało się, że nie ma takiego kryzysu, z którym ta władza nie mogłaby sobie poradzić. Zwycięstwo w wyborach prezydenckich – tuż po tragedii smoleńskiej, mimo powodzi, z kandydatem sypiącym gafami jak z rękawa – to przecież polityczny majstersztyk ubiegłego roku. Potem gdzieś jednak ulotniły się sprawność i wdzięk, z jakimi premier omijał kolejne przeszkody. Coś zgrzyta, coś szwankuje. Bezradność rządu wobec zamieszania z kolejowymi rozkładami jazdy była szokująca. Zły okres ministra Cezarego Grabarczyka przypieczętowało spektakularne zawieszenie obiecanych już wcześniej inwestycji drogowych.
Kiepski dla Tuska okres przypieczętował właśnie raport MAK, stawiający pod znakiem zapytania skuteczność wysiłków polskiej dyplomacji zmierzających do ocieplenia stosunków polsko-rosyjskich. – Zadyszka? Owszem – tłumaczy jeden z ministrów. – Donald obawia się kilku rzeczy. Tsunami w strefie euro, śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej, jesiennych wyborów. Ale wszystkie te lęki tak naprawdę są wtórne wobec jednego podstawowego. Chodzi o Platformę.
Sytuację w Platformie analizuje Rafał Kalukin. Tekst w najnowszym "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku.