Przed Sądem Okręgowym w Kielcach toczy się proces "związku przestępczego o charakterze zbrojnym" ze Skarżyska Kamiennej. Na ławie oskarżonych - kilkadziesiąt osób. Główny oskarżony Leszek K. rządził miastem niczym neapolitański mafioso, pisze "Rzeczpospolita".
Grupa miała strukturę gwiaździstą, każde odgałęzienie zajmowało się innym rodzajem przestępstw: rozbojami, narkotykami, kradzieżami samochodów, wymuszeniami, a także handlem bronią, którą z zakładów w rejonie Radomia i Skarżyska sprzedawano neapolitańskiej camorze.
Bulwersująca jest długoletnia bezkarność przestępczego holdingu i kontakty z "przyzwoitymi obywatelami". Ludzie wierzyli, że grupa Leszka K. jest nietykalna. Z prośbą o "przysługę" do gangu zwracali się politycy, biznesmeni i samorządowcy.
W obszernym artykule, zamieszczonym na łamach weekendowego dodatku "Plus Minus", gazeta pisze, że zmowa milczenia na temat działalności gangu nadal trwa. Nikt się nie zgłosił, gdy sąd szukał osób pokrzywdzonych przez grupę Leszka K. Panuje psychoza strachu, bo nie wszyscy przestępcy znaleźli się na ławie oskarżonych. Policjanci przypuszczają, że niektórzy potencjalni świadkowie mogą już nie żyć.pap