STEFAN CHWIN: Nie wiem, czy świat jest dziś w szczególnie złej kondycji. Świat zawsze był w złej kondycji. Ja mam dość chłodny pogląd w sprawie naszej obecności na tej planecie. A dzisiaj mam jeszcze mniej złudzeń, niż miałem kiedyś.
Od dawna chciałem napisać tę książkę. Był również bodziec bezpośredni. Pomyślałem, że może warto napisać coś takiego: Jezus po raz drugi przychodzi na świat i trafia na Krakowskie Przedmieście przed Pałac Namiestnikowski, i to wtedy, kiedy stoi tam smoleński krzyż. Jezus podchodzi do obrońców krzyża, jest ubrany jak wszyscy, niczym się nie wyróżnia i… To jest dla pisarza ciekawy punkt wyjścia. Wymyślić dialog, który wywiązałby się między nim a tymi, którzy bronią jego znaku. Albo że Jezus pojawia się w Gdańsku w XIX albo w XX wieku. Wcale nie musiałby być stolarzem. Mógłby być np. robotnikiem ze Stoczni Gdańskiej. Taka mi się historia zarysowała. Czułem, że poprzez nią można odsłonić rozmaite dotkliwe rzeczy, nad którymi od dawna rozmyślam.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.