Jeszcze kilkanaście minut przed startem z warszawskiego Okęcia dowódca prezydenckiego tupolewa stał na płycie lotniska i rozmawiał z oficerem Biura Ochrony Rządu Piotrem Swędzikowskim. Z zeznań świadków złożonych w prokuraturze wynika, że nie wyglądał na zdenerwowanego. Wszystko wskazuje na to, że kpt. Protasiuk wiedział o warunkach pogodowych w Smoleńsku: Kpt. Protasiuk czekał na prezydenta przy trapie.
– Arek, zapraszam wieczorem na imprezę. Mam dziś urodziny – zagadnął go Swędzikowski.
– Wszystkiego najlepszego! Dzięki za zaproszenie, jeśli wrócimy o czasie, to chętnie wpadnę.
– Spójrz na niebo – borowiec zadarł głowę do góry. – Jakie ładne, niebieskie.
– Oby w Smoleńsku też takie było, bo prognozy są nieciekawe – odpowiedział Protasiuk.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.