OZZPiP podkreśla, że zatrudnienie na kontraktach to więcej godzin pracy, co może obniżyć jakość świadczeń zdrowotnych. Pielęgniarki obawiają się też, że szukając oszczędności dyrektorzy szpitali będą wymuszać taką formę zatrudnienia. Z kolei zdaniem minister Kopacz, zakaz zatrudniania na kontraktach byłby niezgodny z konstytucją, a każdy powinien mieć możliwość wyboru. Kopacz uważa, że jest grupa pielęgniarek, które obecnie pracują na kontraktach i są z tego zadowolone.
Minister zdrowia zarzuciła podkreśliła, że Ministerstwo Zdrowia przedstawiło pielęgniarkom zabezpieczenia chroniące przed przymuszaniem do pracy na podstawie kontraktów. - Okazało się, że nie jest ważne zabezpieczanie, ważne jest to, aby wyeliminować z wolnego rynku zatrudnienia taką formę, jaką jest umowa kontraktowa - stwierdziła Kopacz. - Jest nam przykro, że nie przekonałyśmy pani minister. Stoimy cały czas na tym samym stanowisku, że pielęgniarki nie mogą pracować na kontraktach w formie wprowadzonej zapisem ustawy o działalności leczniczej - odpowiedziała Iwona Borchulska z OZZPiP.
Sejm uchwalił 18 marca ustawę o działalności leczniczej, która precyzuje przepisy dotyczące zatrudniania pielęgniarek w szpitalach w tej formie. Początkowo w projekcie ustawy zapisano, że pielęgniarki będą mogły być zatrudniane wyłącznie na podstawie umowy o pracę, jednak PO zgłosiła poprawkę, która dopuściła także zatrudnienie na podstawie kontraktów. Obecnie pielęgniarki mogą m.in. prowadzić praktykę medyczną w miejscu wezwania, czyli np. przyjeżdżać do pacjentów. Muszą wcześniej zarejestrować działalność gospodarczą i wtedy mogą podpisywać kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia.
PAP, arb