Spotykamy się w miejscu naprawdę wyjątkowym. W miejscu, gdzie czuje się tchnienie historii. Bo na tę górę, Górę św. Anny, do sanktuarium od setek lat pielgrzymowali mieszkańcy Śląska. Przychodzili tutaj bez względu na narodowość, na język, by dać świadectwo swojej wiary. Ta góra to miejsce modlitwy, skupienia, miejsce przebaczenia i miejsce nadziei.
To również miejsce dramatycznych zmagań militarnych, które po I wojnie światowej rozstrzygnęły o losie Śląska. To tu, podczas III powstania śląskiego 1921 r. toczyły się najcięższe i najbardziej krwawe walki pomiędzy powstańcami a oddziałami niemieckimi. Spotykamy się więc w miejscu uświęconym i modlitwą, i przelaną krwią.
Śląsk przez długie stulecia pozostawał poza granicami Rzeczypospolitej. Mimo to śląskim powstańcom, tym którzy tu walczyli, w sercu wciąż grała Polska. Ta Polska, która wtedy odradzała się niczym mityczny feniks z popiołów, z popiołów światowej wielkiej wojny.
Za to marzenie, za ten sen o polskim Śląsku wielu oddało życie. Oddało życie tu, na Górze św. Anny. Przed ich marzeniami, przed ich ofiarą chylimy wszyscy dzisiaj głowę. Oddajemy im należny hołd w 90. rocznicę zwycięskiego powstania.
Naprzeciw powstańcom stali wtedy niemieccy żołnierze, którzy przybyli tu też z okopów I światowej wojny, przegranej przez Niemcy wojny. Ale pamiętamy także i o tym, że naprzeciw powstańcom byli także inni Ślązacy, ci którzy czuli się Niemcami i chcieli, by Śląsk pozostał nadal częścią państwa niemieckiego.
Nie zapominamy, że dramat tamtego czasu podzielił nie tylko śląskie wioski i miasta, ale także familoki, a często poszczególne śląskie rodziny. Pamiętamy, ale wiemy i czujemy szczególnie mocno dzisiaj, że krew powstańców przelana w trzech kolejnych powstaniach śląskich na powrót i na zawsze zespoliła tę ziemię z macierzą. Zespoliła także dlatego, że o przyłączenie Śląska do Rzeczypospolitej walczyli i przelewali krew Polacy pochodzący ze wszystkich trzech zaborów. Rzecz jasna najbardziej liczył się wysiłek samych Ślązaków na czele z najznamienitszym synem tej ziemi Wojciechem Korfantym, przywódcą III powstania. Ale ramię w ramię ze Ślązakami walczyli ochotnicy z zagranicznego kordonu, z Kongresówki, z Galicji, z Wielkopolski.
Dość przypomnieć, że naczelni dowódcy powstania Maciej Mielżyński i Kazimierz Zenkteller to Wielkpolanie. Ich wszystkich łączyło przekonanie, że Śląsk i Polska to jest jedno ciało tej samej ojczyzny, że śląskość to polskość, a polskość to tu śląskość. Trzeba o tym pamiętać zwłaszcza dzisiaj, kiedy partyjno-polityczne namiętności i polityczne kalkulacje doprowadziły do wypowiedzi przeciwstawiających śląskość polskości; kiedy padły złe i szkodliwe słowa boleśnie raniące wielu Ślązaków, zwłaszcza potomków powstańców śląskich.
A przecież wtedy, 90 lat temu, wszyscy byliśmy solidarni ze Śląskiem i dzisiaj Ślązakom należy się nasza solidarność, należy się szacunek dla śląskiej drogi ku Polsce, dla roli i miejsca Śląska także we współczesnej Polsce. Warto pamiętać i o tym, że dzięki tamtej solidarności, dzięki tamtym solidarnym działaniom przed 90 laty znaczna część spornych terenów, spornych w wymiarze polsko-niemieckim znalazła się w granicach państwa polskiego, a Śląsk stał się prawdziwą perłą w polskiej koronie.
Między innymi dzięki skarbom tej ziemi, dzięki rozwiniętemu przemysłowi, dzięki talentom i pracowitości Ślązaków wspartych także przez niezwykłe postacie, takie jak wtedy profesor, a potem prezydent Rzeczypospolitej Ignacy Mościcki, jak Eugeniusz Kwiatkowski, wtedy inżynier, a potem twórca polskiego cudu gospodarczego w okresie międzywojennym, ta odrodzona Rzeczpospolita nie dała się zepchnąć do roli rolniczego tylko obrzeża nowoczesnej Europy. Korzyści były wspólne. Śląsk pod wieloma względami zyskał na powrocie do Polski. Warto porównać rozwój jego regionu ze stagnacją, jaka dotknęła zantagonizowane z Polską Wolne Miasto Gdańsk, warto z tego wyciągać wnioski nie tylko natury historycznej.
Szanowni państwo, nie zrozumie się polsko-niemieckiej rywalizacji o Śląsk i nie zrozumie się dziejów tej śląskiej ziemi bez przypomnienia Europy sprzed lat 90. Europy targanej ostrymi konfliktami narodowymi i społecznymi. Europy głęboko podzielonej i dramatycznie szukającej swojej nowej drogi rozwoju. Europy rozpalonych nacjonalizmów. Europy już wkrótce naznaczonej piętnem totalitaryzmów - i tego komunistycznego i faszystowskiego - które były źródłem ofiar wielu milionów ludzi już tak niedługo potem.
Na szczęście dzisiaj 90 lat po III powstaniu śląskim jest inna Polska i jest inna Europa. W tych nowych warunkach zróżnicowanie narodowościowe i kulturowe Śląska nie jest już przesłanką rywalizacji, lecz atutem i motorem rozwoju. Dzisiaj, gdy demokratyczna i suwerenna, i demokratyczna Polska jest częścią wielkiej europejskiej rodziny integrujących się narodów, nie pora na powroty do dawnych podziałów i konfliktów. Nie pora na powroty do zdezaktualizowanych i anachronicznych już konceptów politycznych. Takiej postawy uczył nas błogosławiony Jan Paweł II, który właśnie w tym miejscu, tu na Górze św. Anny w 1983 r. nie tylko oddał hołd powstańcom śląskim, ale także wypowiedział znamienne i ważne słowa, że ziemia ta wciąż potrzebuje wielorakiego pojednania. Te słowa nadal apelują do naszych sumień. Ta ziemia i dziś potrzebuje wspólnego działania wszystkich jej mieszkańców. Krzepiąca idea i krzepnąca w coraz większą siłę samorządność jest najlepszym miejscem takiego obywatelskiego, śląskiego spotkania i aktywności. Jest najlepszą receptą na realizowanie śląskich aspiracji i na rozwiązywanie śląskich problemów. Dlatego z tego miejsca tak obficie zroszonego krwią obu walczących stron powinniśmy uczynić to miejsce miejscem wzajemnego spotkania, skupienia i pojednania.
Tak jak nasi przodkowie składamy tutaj hołd heroizmowi powstańców, bez których Śląsk nie stałby się częścią Polski. Ale szanujemy także tutaj wybory tych, którzy stanęli po drugiej stronie zmagań. Afirmując polskość Śląska uznajemy zarazem jego wyjątkowość, jego specyfikę, obyczaje i kulturę. Szanując naszą własną historię i tożsamość, doceniamy jednocześnie wielki dorobek i ważne skutki polsko-niemieckiego pojednania.
Wzajemnego szacunku wymagają od nas nie tylko chrześcijańskie korzenie, o których przypomina stale duch tego miejsca, Góra św. Anny, takiej postawy wymaga od nas nie tylko mądrość, która rodzi się ze zrozumienia trudnej i dramatycznej historii naszego kraju i trudnej historii całego Śląska. Takiej postawy wymaga od nas XXI wiek i jednocząca się Europa. Ta Europa, której częścią my wszyscy jesteśmy. Dlatego też wszyscy spotykamy się dzisiaj w tym wyjątkowym miejscu, miejscu naznaczonym modlitwą, krwią, ale i nadzieją na trwałe pojednanie".