Nie można pisać "Niesiołowski - nie"? PO: to brednie

Nie można pisać "Niesiołowski - nie"? PO: to brednie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stefan Niesiołowski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
PiS zarzuca PO cenzurę - chodzi o usunięcie z siedziby biura parlamentarzystów PO w Gorzowie Wielkopolskim billboardu z napisem "Niesiołowski nie". Sam Stefan Niesiołowski oskarżenia PiS określa jako "brednie". Przekonuje, że ani on, ani PO nie ma związku z tą sprawą.
Posłanka PiS Elżbieta Rafalska relacjonowała, że zarząd regionu NSZZ "Solidarność" w Gorzowie Wielkopolskim ocenił aktywność lubuskich parlamentarzystów - w tym wicemarszałka Stefana Niesiołowskiego. Jego aktywność - podkreśliła Rafalska - oceniono negatywnie. Według Rafalskiej, z inicjatywy zarządu wywieszono więc na ścianie biura parlamentarzystów PO billboard z napisem "Niesiołowski nie". - Po kilku godzinach firmie wyklejającej billboard zasugerowano, aby go zakleiła, inaczej może mieć problemy. Po kilku godzinach billboard zniknął - stwierdziła posłanka PiS.

Zdaniem Rafalskiej zdjęcie billboardu to przykład cenzury. - Słowa na billboardzie nikogo nie obrażały. Wygląda na to, że PO nie jest w stanie znieść żadnej krytyki. Wolność słowa w Gorzowie Wielkopolskim ma pod górkę - oburzała się posłanka. Z kolei rzecznik prasowy PiS Adam Hofman powiedział, że "poziom absurdu i żartu został przekroczony". - Przykręca się w Polsce śrubę obywatelom. Wolność słowa w Polsce jest ograniczana - ocenił. - Niedługo nikt nie odważy się krytykować prezydenta Bronisława Komorowskiego i premiera w internecie, ponieważ będzie to się wiązało z najściem funkcjonariuszy i zarekwirowaniem komputera - ironizował nawiązując do akcji związanej z zamknięciem portalu Antykomor.pl i rewizją dokonaną przez ABW u jego twórcy.

Sam Niesiołowski podkreślił, że ani on, ani PO nie wpływała w żaden sposób na zdjęcie billboardu. - To brednie. PO jest i była partią, której zależy na wymianie poglądów, pluralizmie i wolności słowa. To PiS za swoich rządów było zagrożeniem dla swobód obywatelskich. Atakowali nawet Trybunał Konstytucyjny - odpierał zarzuty PiS Niesiołowski. - Jakim prawem partia, która łamała wolność słowa oskarża kogokolwiek o takie działania? - oburzał się.

PAP, arb