Klich nie widzi przeszkód, by uniewinnieni żołnierze po raz kolejny pojechali do Afganistanu. O ostrzale przez polskich żołnierzy wioski Nangar Khel, w której zginęło ośmiu cywilów, minister mówi, że była to "akcja". - Byli przekonani, że tam są terroryści i że mogą w ten sposób działać dla swojej samoobrony - przekonuje. Dodaje, że żołnierze działali pod wpływem "stresu bojowego". - Nikt z nas nie jest go sobie w stanie wyobrazić - podkreśla. - W takich asymetrycznych konfliktach jak Afganistan niestety różnica między uzbrojonym przeciwnikiem a cywilem jest często niezauważalna – dodaje.
17 sierpnia 2007 roku w wyniku ostrzału moździerzowego dokonanego przez żołnierzy z polskiego patrolu w afgańskiej wiosce Nangar Khel zginęło sześć osób, a dwie kolejne zmarły w szpitalu (wśród zabitych było troje dzieci). Kilkanaście osób zostało rannych. Żołnierzom biorącym udział w akcji postawiono zarzut dokonania zbrodni wojennej. 1 czerwca Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił wszystkich uczestników akcji argumentując, że zebrany materiał dowodowy nie wskazuje na ich winę. Wyrok jest nieprawomocny - prokuratura, żądająca wyroków więzienia dla żołnierzy - zapowiedziała apelację.
TVN24, arb