Wiceszef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Tadeusz Iwiński z SLD przyznał, że z radością przyjmuje wyrok 3 lat w zawieszeniu na 2 lata dla korespondenta "Gazety Wyborczej" na Białorusi Andrzeja Poczobuta, ponieważ obawiał się, że dziennikarz trafi do więzienia. - Przyjmuję ten wyrok z radością, dlatego że można było przypuszczać, iż będzie skazany nie w zawieszeniu. Naturalnie, oznacza to, że za dwa lata wróci się do rozprawy, ale za dwa lata sytuacja na Białorusi może być już kompletnie inna - podkreślił Iwiński.
Zdaniem polityka Sojuszu, wyrok w sprawie korespondenta "GW" może oznaczać "nie tyle początek jakiejś odwilży, ale to, iż władze na Białorusi są jednak bardziej realistyczne". - Oznacza to, że Łukaszenko nadal prowadzi grę i stara się być zręczny, z pewnością uwzględnia rację opinii międzynarodowej - ocenił poseł SLD. Polityk Sojuszu zwrócił też uwagę, że nastroje społeczne na Białorusi pogarszają się. - Wczoraj rozmawiałem z jednym z opozycjonistów białoruskich tu w Warszawie i on mi mówił, że nastroje się bardzo pogarszają, ponieważ jest znacząca podwyżka cen, ludzie też mają kredyty w obcej walucie i godzinami wyczekują pod kantorami, żeby można było kupić chociaż sto dolarów. Atmosfera się więc pogarsza, ale dopóki nie będzie jakiegoś sprzeciwu robotników, to nie sądzę, żeby Łukaszenko upadł - podkreślił.
Poczobut - korespondent "Gazety Wyborczej" i działacz Związku Polaków na Białorusi był oskarżony z dwóch artykułów: o znieważenie i zniesławienie prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Sprawa dotyczy ośmiu artykułów Poczobuta w "GW", jednego na opozycyjnym portalu internetowym Biełorusskij Partizan i jednego na jego prywatnym blogu.
PAP, arb