Czy naśladowcy i sympatycy zbrodniarza z wyspy Utoya są większym zagrożeniem dla Europy niż brodaci mułłowie, których tak się obawialiśmy po 11 września 2001 r.?
Anders Behring Breivik zeznaje na policji, że działał sam, choć w sądzie twierdzi, że miał pomocników. Można te dwa zdania pogodzić. Kiedy szykował zamach w Oslo i zabijał młodych ludzi na wyspie Ut?ya, mógł działać sam. Ale jest faktem, że poglądy takie jak on (albo bardziej radykalne) wyznaje wielu ludzi w Europie. Ludzi, którzy wierzą, że Europejczycy od czasu bitwy pod Poitiers w 732 r. są w stanie wojny z islamem. A teraz – dodają – ta wojna wkroczyła w nową fazę. Być może, decydującą, bo toczoną nie na polach bitew, nie w obronie granic, ale na ulicach miast, w szkołach, sklepach, urzędach.
Więcej możesz przeczytać w 31/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.