Burmistrz Monterrey Fernando Larrazabal powiedział, że wiele ciał znaleziono w toaletach, gdzie ludzie chowali się przed bandytami. W akcie desperacji służby ratunkowe pożyczyły koparki z pobliskiej budowy, by zburzyć ściany kasyna i wydobyć uwięzionych wewnątrz ludzi. Był to jeden z najtragiczniejszych w skutkach ataków na centrum rozrywki w Meksyku od 2006 roku, kiedy prezydent Felipe Calderon rozpoczął walkę z kartelami narkotykowymi.
Prokurator stanowy stanu Nuevo Leon, Leon Adrian de la Garza powiedział, że służby ratunkowe znalazły dotąd ok. 40 ciał, ale "może być ich więcej". - Najprawdopodobniej za atakiem stoi gang narkotykowy - powiedział.
To drugi napad na to kasyno w ciągu trzech miesięcy. Pod koniec maja bandyci ostrzelali Casino Royale i dwa inne, ale nikt nie ucierpiał. Kartele często wymuszają haracze od kasyn i innych przedsiębiorstw, grożąc spaleniem lub napaścią w razie odmowy. W ostatnich miesiącach Monterrey stało się sceną krwawych walk o wpływy między gangami Zetas i Gulf. W dawnym mieście-symbolu postępu i dobrobytu liczba zabójstw na tle narkotykowym w tym roku już wyniosła niemal dwukrotnie więcej niż rok temu i trzy razy więcej niż dwa lata temu.
zew, PAP