„Wprost" dotarł do jego więziennej kartoteki. Wynika z niej, że Penkalski spędził w zakładzie karnym dwa lata i trzy miesiące. Był skazywany trzykrotnie. Po raz pierwszy za to, że „wspólnie i w porozumienie pobił człowieka kijem bejsbolowym i uderzał go nogami po całym ciele”. Po raz drugi za „grożenie świadkowi w celu zmiany zeznań”. I ostatni raz za „pobicie i grożenie bronią w celu wymuszenia rozporządzenia mieniem w wysokości 3 tys. zł”. Z więzienia wyszedł w marcu 2003 roku. Jego pierwsza reakcja na nasz telefon była zaskakująca: - A pan to co? Nigdy nie miał wyroku? Jeśli nie, to gratuluję, bo ja miałem.
Penkalski twierdzi, że przeszedł resocjalizację. W więzieniu skończył studia, dziś ma własną firmę i prowadzi działalność charytatywną: założył fundację, finansuje szkółkę piłkarską dla dzieci. – Niech mój przykład służy innym jako dowód, że można wyjść zza krat i normalnie żyć. Setki tysięcy ludzi w więzieniach muszą umieć wrócić do normalnego życia. Warto też wiedzieć, że jeden z poszkodowanych pół roku po zdarzeniu napadł i dokonał zabójstwa. Dostał 25 lat! - mówi.Liderzy Ruchu bronią Penkalskiego. – Jego kartoteka jest dziś czysta. Ja też siedziałem w więzieniu w stanie wojennym a Kluska siedział za sprawą urzędu skarbowego – mówi Palikot. Artur Dębski, wiceszef Ruchu: - Gdyby nie Wojtek, to dzieciaki w jego rodzinnym Braniewie wąchałyby klej. Ma polot i rozmach – zapewnia.
Kampania Penkalskiego rzeczywiście robi wrażenie. On sam chwali się, że odwiedził w niej już 147 miast. Po Polsce porusza się białymi samochodami: jeepem i mercedesem okularnikiem. Oba są oklejone wielkimi pomarańczowymi skrzydłami Ruchu. Na majowe prawybory we Fromborku zgonił działaczy z całej Polski – dzięki nim partia Palikota dostała… aż 52 proc. głosów.W związku z tym, że wyrok Penkalskiego jest już zatarty, spytaliśmy, czy możemy opublikować jego nazwisko. Odpowiedź była błyskawiczna: - Tak. Moją fotę z Palikotem na okładce też.
Michał Krzymowski