Janukowycz podkreślił, że zaniepokojenie UE związane ze skazaniem byłej premier Julii Tymoszenko na siedem lat więzienia jest zrozumiałe, jednak w jego opinii wyrok ten jest wynikiem przestarzałego ukraińskiego prawa. - Jest to bez wątpienia przykry przypadek, który szkodzi dziś europejskiej integracji Ukrainy. Wywołuje on zaniepokojenie UE i chcę powiedzieć, że doskonale rozumiemy, dlaczego tak jest - podkreślił, przypominając jednocześnie, że obowiązujący w jego kraju kodeks karny pochodzi z 1962 r. - Biorąc pod uwagę fakt, że kodeks ten nadal działa, organy sądowe zobowiązane są go przestrzegać tak samo, jak obywatele Ukrainy - dodał. Zapowiedział jednocześnie, że niebawem kodeks ten powinien być zmieniony.
Tymoszenko skazana na siedem lat więzienia. Musi oddać równowartość 600 milionów złotychZ kolei szef departamentu informacji ukraińskiej dyplomacji, Ołeh Wołoszyn oświadczył, że MSZ Ukrainy liczy, iż nie zważając na wyrok siedmiu lat więzienia dla opozycjonistki, byłej premier Julii Tymoszenko, rozmowy o stowarzyszeniu Ukrainy z UE będą kontynuowane. - Ukraińska dyplomacja robiła i nadal robi wszystko, by udowodnić naszym europejskim partnerom, że na Ukrainie istnieje konkurencja polityczna, pluralistyczna demokracja i jeden wyrok sądowy nie stanowi zaprzeczenia tego faktu - powiedział Wołoszyn w rozmowie z agencją Interfax-Ukraina.
Przedstawiciel MSZ podkreślił, że Kijów nadal liczy na szybkie zakończenie rozmów o zawarciu umowy stowarzyszeniowej z UE. - Bardzo się cieszymy, że również nasi europejscy partnerzy, także i dziś, w swych publicznych komentarzach podkreślają, że są zawarciem umowy stowarzyszeniowej zainteresowani. Jestem przekonany, że umowa stowarzyszeniowa jest potrzebna nie tylko obecnym władzom w Kijowie, ale i całej Ukrainie. Jest ona potrzebna także UE, by mogła ona wyznaczyć perspektywę swego dalszego rozwoju - podkreślił Wołoszyn.
PAP, arb