Wieczorem Polskie Radio poinformowało, że Donald Tusk odwołał zaplanowane spotkanie z Grzegorzem Schetyną. Dokładny plan rozmów nie został ujawniony. Według TVN24, Schetyna spędził wieczór grając w piłkę na jednym z warszawskich stadionów.
Wcześniej TVN24 informowało, że w nowym rządzie Tusk zaproponuje Schetynie "stanowisko wicepremiera i trudne ministerstwo, np. transportu, bądź łatwe ministerstwo, np. MON, ale bez stanowiska wicepremiera".
Grzegorz Schetyna był już szefem MSWiA w rządzie Tuska. Został odwołany w wyniku afery hazardowej. Potem został szefem klubu PO, a po wyborach prezydenckich zastąpił Bronisława Komorowskiego w fotelu marszałka Sejmu.
Zdaniem Jacka Sasina - który właśnie zdobył mandat poselski z list PiS - Tusk skazał Schetynę na banicję. - Schetyna nie będzie marszałkiem, nie będzie miał więc samodzielnej pozycji - ocenił zastępca szefa kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według Sasina zabranie Schetynie funkcji marszałka to przejaw braku zaufania szefa PO do byłego szefa MSWiA.
Innego zdania jest Julia Pitera z PO. - Komuś, do kogo nie ma się zaufania, nie daje się teki szefa MON lub transportu - stwierdziła. Zapewniła, że między Tuskiem a Schetyną nie ma wojny. - To po prostu politycy, którzy mają swoje koncepcje i swoje ambicje - oświadczyła.
zew, TVN24